Remis Lecha Poznań z Rakowem Częstochowa. Kolejorz gola stracił w doliczonym czasie gry


Wielkich emocji dostarczyły w niedzielne południe zespoły Lecha Poznań i Rakowa Częstochowa. Po świetnym widowisku, prowadzonym w intensywnym tempie, Kolejorz zremisował z liderującym Rakowem Częstochowa 3:3 (1:2). Lechici zwycięstwo stracili w doliczonym czasie gry

 

Lider nie zwolnił tempa

Raków do stolicy Wielkopolski przyjechał bez trenera Marka Papszuna. Ten jednak swój zespół do dzisiejszego pojedynku przygotował bez zarzutu. Każdy zawodnik wiedział, co ma robić w poszczególnych momentach i jak się ustawiać. Dało się zauważyć, że Kolejorz mierzył się z nieprzeciętną drużyną, z liderem ekstraklasy. Częstochowianie potrafili zdominować grę, a przy tym kilkakrotnie przechytrzyć obrońców Kolejorza.

Swoją sporą przewagę przyjezdni udokumentowali już w pierwszej połowie dwoma zaliczkami. Jak już stworzą sobie dogodną okazję, to rzadko je marnują. Są przecież najskuteczniejszą ekipą w ekstraklasie. W 16 minucie kapitalną asystę zaliczył Cebula, zakładając w międzyczasie tzw. „siatkę” Satce. Po tym podaniu Ivi Lopez, skądinąd perełka Rakowa, miał przed sobą tylko Bednarka, bez problemu go pokonał. Goście kolejny cios Lechowi zadali w 32 minucie. Ponownie świetną asystą popisał się Cebula, tym razem zagrywając do niekrytego tuż przy bramce Zawady. Lechici kompletnie zaspali we własnym polu karnym, za co zapłacili utratą gola.

Więcej na kolejnych stronach tego artykułu:

Dodaj komentarz