Rekordowy Cross Duathlon Żarnowiec (ZDJĘCIA)


Tegoroczna aura pozwoliła uczestnikom na porządne ściganie się. Po pierwszym etapie, tj. biegu na 3 km stawka nieco się rozciągnęła, a drugi etap – 16 kilometrowa jazda rowerem „wytasowała” kolejność. Zawodników czekała jazda szerokimi i miękkimi polnymi drogami, momentami przy silnych powiewach wiatru (szczególnie w otwartym terenie) oraz ciekawymi odcinkami leśnymi. Niektóre z nich wymagały sporych umiejętności technicznych, czasem pojawiała się nawet konieczność zejścia z roweru i podprowadzenia go pod stromą górkę, jak np. na „żwirowni”. Wymagający był też fragment drogi w lasku, gdzie kilkadziesiąt lat temu znajdowała się baza wojsk rakietowych (tzw. „bomboskład”). Jednak decydującym tradycyjnie okazał się trzeci etap, czyli bieg na 4,5 km. To tu na uczestników czekały największe niespodzianki. Długie podbiegi, trudne zbiegi oraz „schody płaczu” przy źródełku Żarnowiec na ok. 250 metrów przed metą. To było naprawdę spore wyzwanie dla każdego – u większości zawodników tętno prawdopodobnie podskoczyło do co najmniej 170-180 uderzeń na minutę… Najlepiej z trasą wiodącą po polach, lasach i łąkach (bez grama asfaltu i o przewyższeniu ok. 180 metrów!) poradził sobie Adrian Drab, drugi był Piotr Klupczyński, a trzeci Filip Mańczak. Wśród kobiet triumfowała Agnieszka Napierała, przed Anną Andrzejczak i Moniką Bamber. Wśród sztafet zwyciężyła Złota Sztafeta (Grzegorz Ziembinski, Radek Markiewicz).

Więcej na kolejnych stronach tego artykułu:

Dodaj komentarz