Reiss w kadrze na Pogoń!


W 5. kolejce T-Mobile Ekstraklasy, niepokonany do tej pory Lech Poznań na własnym boisku zagra z beniaminkiem Pogonią Szczecin w niedzielę o 17.00. Magnesem przyciągającym jest osoba Piotra Reissa, który po powrocie do Lecha znalazł się pierwszy raz w kadrze meczowej i tym samym będzie miał szansę wybiec na boisko po raz 400 w barwach Lecha. Frekwencja na trybunach może nawet przekroczyć 30 tys. widzów. To wynik dobrego miejsca w tabeli.

 

Wszystko wskazuje na to, że w niedzielę na trybunach można spodziewać się najwyższej frekwencji ze wszystkich meczów jakie Kolejorz rozegrał w tym sezonie. Do piątku popołudnia bilety na spotkanie z Pogonią kupiło ponad 15 tysięcy kibiców – w tym tysiąc osób zdecydowało się skorzystać z promocji Bilet za złotówkę. Biorąc pod uwagę liczbę sprzedanych karnetów, w tej chwili na niedzielny mecz zajętych jest już ponad 25,5 tysięca miejsc na stadionie. Wciąż można zakupić bilety na to spotkanie. Wejściówki w cenie od 25 złotych (bilet normalny) nabyć można we wszystkich punktach sprzedaży. Przypominamy, że warunkiem zakupu biletu na mecze Lecha Poznań jest posiadanie karty kibica, którą można bezpłatnie wyrobić w kasach stadionu. Jednocześnie przypominamy o akcji bilet za złotówkę, w ramach której każdy posiadacz karnetu może umożliwić zakup biletu w niezwykle atrakcyjnej cenie 1 zł znajomemu, który nie posiada jeszcze karty kibica. Szczegóły promocji na bilety.lechpoznan.pl.

Kolejorz bardzo udanie zainaugurował obecny sezon. W czterech meczach podopieczni Mariusza Rumaka nie doznali porażki, wywalczyli dziesięć punktów i plasują się na trzeciej pozycji w tabeli. W minionej kolejce po przerwie na mecze reprezentacyjne, Kolejorz po bramce Bartosza Ślusarskiego sięgnął po trzy punkty w Bełchatowie. Gorzej poznaniakom poszło w ostatnim meczu na własnym boisku. Lech grał z Górnikiem i tylko bezbramkowo zremisował.

Pogoń jak na beniaminka również prezentuje się bardzo dobrze. Zespół prowadzony przez 30-letniego Artura Skowronka, który jest najmłodszym trenerem w całej lidze, zgromadził sześć oczek. Szczecinianie jednak aż trzy z czterech spotkań rozegrali na własnym boisku i dwa z nich wygrali. Rozgromili Zagłębie Lubin na inaugurację, a w zeszłym tygodniu pokonali Wisłę Kraków. W swoim jedynym meczu wyjazdowym Pogoń przegrała 0:1 w Gliwicach z Piastem.

Trener Mariusz Rumak przed niedzielnym spotkaniem znów nie może narzekać na sytuację kadrową. Kontuzja nadgarstka Ivana Djurdjevica nie była zbyt groźna i wyliniowała Serba tylko ze starcia w Bełchatowie. Reszta zawodników nie narzeka na kłopoty ze zdrowiem.  Po prawie czterech latach w kadrze meczowej Lecha Poznań ponownie znalazł się Piotr Reiss. Napastnik Kolejorza po raz ostatni w niebiesko-białych barwach zagrał 17 grudnia 2008 roku w Rotterdamie z Feyenoordem. Reiss w osiemnastce zajął miejsce Tomasza Kędziory. To jest jedyna zmiana w porównaniu do kadry na poniedziałkowe spotkanie z GKS-em Bełchatów.

Kadra Lecha na mecz z Pogonią:

Bramkarze: Jasmin Burić, Krzysztof Kotorowski
Obrońcy: Manuel Arboleda, Hubert Wołąkiewicz, Luis Henriquez, Mateusz Możdżeń, Marcin Kamiński, Kebba Ceesay
Pomocnicy: Gergo Lovrencsics, Aleksandar Tonev, Łukasz Trałka, Szymon Drewniak, Rafał Murawski, Jakub Wilk
Napastnicy: Vojo Ubiparip, Bartosz Ślusarski, Bartosz Bereszyński, Piotr Reiss

W zdecydowanie mniej komfortowej sytuacji jest Artur Skowronek. Szkoleniowiec Portowców w spotkaniu z Lechem nie będzie mógł skorzystać z Grzegorza Bonina, Bartosza Ławy oraz Bartosza Fabiniaka. Mało prawdopodobny jest także występ Emila Nolla. Do pełni sił powrócił za to Adrian Budka.

Po pierwszych meczach tego sezonu forma piłkarzy Pogoni Szczecin mocno się waha. Najbliższy rywal Lecha Poznań w 4 pojedynkach ligowych zanotował 2 remisy i 2 porażki.  Sezon 2012/2013 Portowcy zainaugurowali w Grudziądzu, gdzie w I rundzie Pucharu Polski podejmowali Olimpię, z którą jeszcze wiosną rywalizowali na zapleczu T-Mobile Ekstraklasy. Losy meczu rozstrzygnęły się dopiero w dogrywce. Po 90 minutach był bowiem bezbramkowy remis, ale w dodatkowych 30 gospodarze przychylili szalę zwycięstwa na swoją stronę. W kolejnej rundzie 1/16 finału, przypomnijmy ten nie miły fakt Olimpii Grudziądz nie dał rady Lech Poznań .To punkt zbieżny w tym sezonie dla obu drużyn.

W czterech meczach ligowych Portowcy zdobyli 6 punktów, strzelili 6 goli i stracili 3 bramki. Dorobek ten przełożył się na 6 miejsce w tabeli T-Mobile Ekstraklasy.

Ostatni raz Portowcy mierzyli się z poznańskim Lechem pięć lat temu. Wiosną sezonu 2006/07 Pogoń przegrała u siebie z Kolejorzem 1:3. Honorowego gola dla szczecinian zdobył Brazylijczyk Anderson Pedro, który obecnie występuje w swoim kraju. Po sezonie Pogoń spadła z ekstraklasy, a następnie klub odbudowywano od IV ligi.

Jakie są nastroje w obu klubach przed meczem?

– Tak złego procentu posiadania piłki jak w Bełchatowie nie mieliśmy dawno. Wszystkie statystyki były dla nas niekorzystne i cieszyć możemy się tylko z punktów. Teraz musimy zrobić wszystko, by w niedzielę się poprawić. Mentalnie zespół jest dojrzały, ale w grze jeszcze jest sporo do zrobienia. Zwłaszcza wtedy, gdy trzeba przycisnąć przeciwnika i kontrolować przebieg gry – przyznaje trener Lecha Poznań Mariusz Rumak.

Bohaterem meczu w Bełchatowie był Bartosz Ślusarski. To on swoim trafieniem głową sprawił, że Kolejorz zainkasował trzy punkty, a sam Ślusarski wysunął się na czoło w klubowej klasyfikacji strzeleckiej.

– Ostatnio było dużo pytań o skuteczność i już się z tym pogodziłem. Nie przejmuje się tym co dzieje się wokół mnie i robię po prostu swoje na treningach. A jeśli nawet nie strzelę w kolejnym spotkaniu, a dam dużo zespołowi to i tak będę zadowolony – dodaje napastnik Lecha Poznań Bartosz Ślusarski.

Asystę przy bramce Ślusarskiego w meczu z GKS-em zaliczył Jakub Wilk. Skrzydłowy Lecha Poznań nie pasuje do koncepcji trenera Mariusza Rumaka i latem miał zielone światło na odejście z klubu. Ostatecznie został i jak się okazało w Bełchatowie może być przydatny dla zespołu.

– Ja swojego zdania nie zmieniam. Wilk nie jest zawodnikiem pasującym do mojej wizji zespołu, bo jego szybkość się w nią nie wpisuje. Nie znaczy to jednak, że nie będzie grał, bo czasem trzeba grę uspokoić i utrzymać się dłużej przy piłce. Na pewno Kuba jest w trudnej sytuacji, ale ja też nie jestem nieomylny. On robi wszystko bym to zdanie zmienił. Jestem zadowolony z jego postawy na treningach i zobaczymy co będzie w styczniu – tłumaczy szkoleniowiec Kolejorza.

Lech okazję na zaprezentowanie się z lepszej strony niż w Bełchatowie będzie miał w niedzielnym starciu z Pogonią Szczecin, które cieszy się ogromnym zainteresowaniem kibiców Kolejorza. Jest bardzo prawdopodobne, że na stadionie przy ulicy Bułgarskiej w niedzielne popołudnie pojawi się ich nawet ponad 30 tysięcy.

– Takich meczów w ekstraklasie brakowało. Kibice Lecha, Pogoń traktują inaczej niż innych rywali, no może poza Legią. Pogoń na pewno przyjedzie naładowana, ale tu będzie atmosfera, która nam pomoże. Dla nas są to jednak po prostu kolejne ligowe punkty, których bardzo potrzebujemy – uważa Bartosz Ślusarski.

– Motywacja u chłopaków jest ogromna, a moją rolą jest by z tą motywacją nie przedobrzyć – mówi trener Portowców Artur Skowronek. –  To już Ekstraklasa i musimy wszystko poustawiać w taki sposób, aby wszystko grało ze sobą zarówno z przodu jak i z tyłu. Mimo wielu znaków zapytania w głowach kibiców, sam trener twierdzi, że wie już kto zagra w pierwszej „11”

W drużynie Pogoni Szczecin jest Wojciech Golla były piłkarz Lecha. Do Poznania trafił w wieku 16 lat ze Sparty Złotów. Najpierw terminował w zespole juniorów, z którym wywalczył srebrny medal Mistrzostw Polski, a następnie trafił do drużyny Młodej Ekstraklasy, gdzie rozegrał w sumie 52 mecze i strzelił w nich 6 goli. Szczególnie udana dla niego była runda jesienna minionego sezonu, w której wystąpił w 14 meczach i 5-krotnie wpisał się na listę strzelców, a także zaliczył sześć asyst przy trafieniach Patryka Wolskiego. Po jej zakończeniu wygasł jego kontrakt z Lechem i mimo, że klub chciał, aby Golla pozostał w Poznaniu to on zdecydował się na przenosiny do Pogoni.

– W Lechu było tak, że czułem trochę to, że nie dostanę swojej szansy. Trenowałem z pierwszym zespołem, ale jak miałem grać, to trafiałem do Młodej Ekstraklasy. Można zatem powiedzieć, że byłem w pierwszym zespole, ale nie do końca i dlatego zdecydowałem się na przenosiny do Szczecina – mówi były pomocnik Lecha, a obecnie Pogoni.

Wojciech Golla kilka razy załapał się do osiemnastki meczowej Lecha, ale w oficjalnym spotkaniu nigdy nie zagrał. Być może będzie miał okazję wystąpić przy ulicy Bułgarskiej po raz pierwszy w barwach Pogoni. W zeszłym sezonie na zapleczu Ekstraklasy, Golla rozegrał 11 spotkań w zespole Portowców. Stawiał na niego zwłaszcza Ryszard Tarasiewicz. Latem stery w Pogoni objął jednak Artur Skowronek i Golla nie zawsze ma miejsce w wyjściowej jedenastce. W obecnym sezonie zagrał wprawdzie od pierwszej minuty w pierwszych trzech kolejkach, ale w każdym z tych meczów był zmieniany. Z kolei przed tygodniem z Wisłą cały mecz obejrzał z ławki rezerwowych

. – Wiadomo, że niesamowicie zależy mi na tym występie w Poznaniu. Po pierwsze gramy z moim byłym klubem i chciałbym udowodnić niektórym, co stracili. Po drugie na trybunach będzie mnóstwo znajomych i miło byłoby zagrać przy takim wsparciu. Muszę dać trenerowi argumenty do tego, by to mnie wystawił w pierwszej jedenastce – dodaje  Wojciech Golla

Historia pojedynków ekstraklasowców zaczęła się w 1958 roku. Mimo że wynik 1:1 po raz pierwszy padł 24 lata później, to jest to najczęściej padający rezultat w meczach Pogoni z Lechem. W rozgrywkach ligowych rozstrzygnięcie, w którym oba zespoły zdobywały po golu zdarzało się aż ośmiokrotnie. Po sześć razy padały rezultaty zwycięskie dla Portowców 2:1 i 2:0. Również tak często spotkania kończyły się bezbramkowo. Lech pięć razy wygrywał w stosunku 1:0. Największa porażka Pogoni to 0:6. Najwięcej bramek padło w wygranym przez szczecinian meczu 4:3.

Z obecnego składu tylko Bartosz Ława pokonał golkipera Lecha jako zawodnik Pogoni. W barwach poznaniaków wciąż występuje zawodnik, który najczęściej zawstydzał obronę Pogoni. Piotr Reiss, bo nim mowa, trafiał do bramki rywali ze Szczecina sześć razy. Tyle samo razy trafił Mirosław Okoński, ale on poważne granie w piłkę skończył dwie dekady temu. Partnerem Reissa w ataku może być Bartosz Ślusarski. On dwukrotnie znajdował patent na szczecińskich bramkarzy.

Interesująco prezentuje się zestawienie fragmentów meczu, w których padały bramki. Lepiej w mecz wchodzą zazwyczaj piłkarze z Wielkopolski. W pierwszej połowie zdobyli 33 bramki przy 21 trafieniach Pogoni. Aż 14 bramek Lechici zdobywali w ostatnim kwadransie gry pierwszej części meczu. Lepiej piłkarze spod znaku gryfa wypadają po przerwie. Od 46. minuty do 60. minuty jeszcze przegrywają 10:15. Ostatnie półgodziny mają piorunujące. To ich zdecydowana dominacja. W dwóch kwadransach kończących mecz Pogoń zdobyła 35 goli, a 22 Lech. Przy czym w ostatnich 15 minut spotkania granatowo-bordowi trafiali najczęściej, bo osiemnastokrotnie. Dlatego jeśli w końcówce meczu będzie utrzymywał się niekorzystny rezultat, nie powinniśmy się zbytnio martwić.

Arbitrem spotkania Lech Poznań – Pogoń Szczecin będzie Hubert Siejewicz. 37-letni sędzia z Białegostoku w minionym sezonie prowadził dwa mecze z udziałem Kolejorza: zremisowany bezbramkowo na własnym boisku z Legią Warszawa i przegrany u siebie 0:1 z GKS-em Bełchatów

Żrodło: lechpoznan.pl, pogonszczecin.pl

Fot. lechpoznan.pl

 

 

Dodaj komentarz