„Nie rozumiem tych wszystkich ograniczeń. Po pierwsze, nie widzę powodów, żeby na ferie nie jechały osoby, które przechorowały Covid albo mają przeciwciała. One teoretycznie nie zachorują, w 99,9 proc., więc dlaczego nie mają wyjeżdżać na wakacje? Po drugie, podstawowym elementem każdej epidemii jest rozrzedzenie. A tu ktoś wpadł na pomysł, żeby kumulować całe to towarzystwo w jednym terminie” – dodał.
„Po trzecie, rozrzedzenie dotyczy też zakupów. Ludzie będą chodzić do sklepów, bo gdzieś muszą, bo tego wszystkiego nie wytrzymają. Po czwarte, kwestia ograniczeń sfery hotelowej, zamkniętych pomieszczeń w lokalach – to jest wszystko do dogadania. Bo to nagle wszystko pada. Ludzie się dowiadują z dnia na dzień, że nie mogą w ogóle pracować” – mówił. (PAP)