Dodał, że bardzo rzadko w przebiegu choroby występuje obecnie zaburzenie węchu i smaku, które jeszcze jesienią było uznawane za charakterystyczny objaw zakażenia koronawirusem.
„Związane jest to z wariantem brytyjskim, który prawdopodobnie dominuje” – wskazał prof. Parczewski.
Zaznaczył, że dość często pacjenci zgłaszają się do lekarzy później niż powinni – po tygodniu, a nawet po dziesięciu dniach od wystąpienia pierwszych objawów. Dodał, że chodzi tu przede wszystkim o osoby starsze, obciążone innymi chorobami.
„Trzeba na to zwracać szczególną uwagę. Zwracamy też uwagę na osoby otyłe, z cukrzycą, w wywiadzie z powikłaniami zatorowo-zakrzepowymi, z chorobami serca. To także osoby, które powinny baczniej się obserwować” – powiedział lekarz.
Wskazał, że leki stosowane w leczeniu w POZ „czasami tę pomoc opóźniają i wtedy niewiele można zrobić w drugiej fazie choroby”, w tzw. burzy cytokinowej.