Wyraził jednocześnie pogląd, że „jesteśmy bardzo blisko ściany”, jeśli chodzi o wytrzymałość służby zdrowia. „I słusznie pan premier i pan minister zdrowia powiedzieli: włączamy hamulce. Ja siedzę sobie z tyłu na siedzeniu. Miałem w życiu parę kraks samochodowych, więc wiem, jak to wygląda – wjeżdżamy na pobocze, łubu-du. Jesteśmy w tej chwili w takim miejscu. Nawet ci z tyłu, co nigdy nie zapinali pasów, zapinają pasy bezpieczeństwa ze strachu. I albo walniemy w ścianę, albo nam się uda wrócić na właściwą drogę z niewielkimi obrażeniami, bo bez obrażeń już się w tej chwili nie odbędzie” – stwierdził prof. Horban.
Mówiąc o obrażeniach – tłumaczył – ma na myśli zgony, ciężkie zachorowania i „olbrzymie kłopoty służby zdrowia”. (PAP)
Czytaj także:
Premier podał datę narodowej kwarantanny
Wybrane imprezy sportowe, np. Biegi Niepodległości, zakazane do 29 listopada
Od soboty ograniczenia w funkcjonowaniu galerii i placówek handlowych
Rekordowy przyrost zakażeń w Poznaniu