„Jednak jest to trzecia fala, ergo, zespół medyczny jest już wytrenowany. Mamy leki, systemy organizacyjne, ale jeżeli będzie więcej osób wymagających hospitalizacji, też powinniśmy dać radę do pewnego stopnia” – powiedział.
Ostrzegł jednak, że co prawda system nie działa jeszcze jak „w stanach charakterystycznych podczas wojny”, ale jeżeli będzie więcej zakażeń, to dostęp do specjalistów dla pacjentów z innymi chorobami niż COVID-19 może być utrudniony.
„Są ograniczone możliwości przyjmowania pacjentów” – zaznaczył.
Oceniając najbliższe perspektywy rozwoju epidemii, powiedział, że zakażenia będą narastały, dzisiaj przekroczą poziom z czwartku, czyli 27 278. Zapytany o to, czy szczyt zachorowań może wynieść 40 tys., odpowiedział, że „coś koło tego”. Stwierdził jednak, że takie ujmowanie epidemii jest trochę sztuczne.