Probierz czy Gerrard? „Selekcjoner musi nas czegoś nauczyć”


„Wariat” z Argentyny czy legenda Liverpoolu?

Kto mógłby wpisać się w ten wzorzec? Były gracz Leeds United i reprezentant Polski Mateusz Klich nie ma wątpliwości: – Miałem takiego trenera w Leeds, który mógłby pomóc reprezentacji. Ale ja nie będę decydował – powiedział w rozmowie z TVP Sport. Miał oczywiście na myśli Argentyńczyka Marcelo Bielsę. Ma pseudonim „El Loco”, czyli „Wariat”, ale w tym szaleństwie jest metoda. Były selekcjoner m.in. reprezentacji Chile jest nazywany „trenerem trenerów”, sam nigdy nie osiągnął wielkich sukcesów, ale najwięksi, jak Pep Guardiola, uważają się za jego uczniów i nazywają mistrzem. To człowiek, który inspiruje innych i zaraża swoją pasją do futbolu. – Dla mnie to absolutny idol. Przeczytałem o nim i jego filozofii futbolu wszystko, co było dostępne. Staram się to wdrażać w prowadzonych przez siebie zajęciach. Uważam, że nie ma nic złego w kopiowaniu tego, co jest dobre i skuteczne – uśmiecha się Jose Morales Exposito, hiszpański trener młodzieży współpracujący od 8 lat z fundacją Polish Soccer Skills.

Z doniesień medialnych wynika jednak, że akcje Bielsy w oczach Cezarego Kuleszy stoją niżej niż chociażby Stevena Gerrarda. To jednak zupełnie inny przykład trenera. Trudno sobie wyobrazić, żeby legenda Liverpoolu zaangażowała się w organiczną pracę u podstaw, wprowadzanie zmian w modelu szkolenia dzieci czy też w rozwijanie rodzimych szkoleniowców. Trudno też ocenić jego doświadczenie jako szkoleniowca, bo po udanej przygodzie z Rangersami przyszła klapa w Aston Villi. Nie ma za sobą pracy z żadną drużyną narodową. Duże nazwisko zapewne ucieszyłoby rzeszę fanów futbolu, ale czy gra naszej drużyny narodowej spełniłaby później oczekiwania? To wielka zagadka, chociaż takie rozwiązanie znalazłoby pewnie uznanie w oczach legendy polskiego sportu. – Potrzebny jest trener z nazwiskiem. To spowoduje, że zawodnicy będą przede wszystkim stosować się do tego, co wymyśli i uwierzą w to. Na pewno możliwości trenera z nazwiskiem pozwolą stworzyć zespół, bo na dziś niby go mamy, ale cały czas coś szwankuje – analizował prezes Polskiego Związku Narciarskiego Adam Małysz.

Więcej na kolejnych stronach tego artykułu:

Dodaj komentarz