Probierz czy Gerrard? „Selekcjoner musi nas czegoś nauczyć”


Za każdym razem, gdy Polski Związek Piłki Nożnej zastanawia się nad wyborem nowego selekcjonera reprezentacji Polski, wraca stałe pytanie „Polak czy cudzoziemiec?”. Jedni kibice i eksperci przypominają przykre doświadczenie z Portugalczykiem Paulo Sousą, który przy pierwszej lepszej okazji porzucił naszą kadrę. Drudzy podkreślają brak odpowiednich kandydatów legitymujących się naszym paszportem. W mediach wachlarz nazwisk jest bardzo szeroki, od legendarnego Stevena Gerrarda po Michała Probierza. Na kogo postawi Cezary Kulesza?

Steven Gerrard, fot. Cosmin Iftode, shutterstock.com

Co kilka lat sytuacja się powtarza: kibice domagają się zagranicznego selekcjonera z poważnym nazwiskiem, a nasze środowisko piłkarskie przypomina, że Polacy nie gęsi, swoich fachowców od trenowania mają. Po decyzji o nieprzedłużaniu współpracy z Czesławem Michniewiczem, który co prawda doprowadził nas do 1/8 finału mistrzostw świata, ale zrobił to w słabym stylu a wokół kadry narosły kontrowersje związane z tajemniczą premią od premiera, dyskusje na temat przyszłości rozgorzały na nowo. Lista nazwisk potencjalnych kandydatów na nowego selekcjonera była długa. Wśród Polaków wymienia się między innymi Jana Urbana, Marka Papszuna czy ulubieńca prezesa PZPN Cezarego Kuleszy Michała Probierza, z którym dobrze współpracowało mu się w Jagiellonii Białystok. Te nazwiska nie przemawiają jednak do wyobraźni kibiców piłkarskich jak te fachowców z zagranicy, wśród których najgłośniej mówiło się o selekcjonerze Arabii Saudyjskiej Herve Renardzie, prowadzącym przez wiele lat Szwajcarów Vladimirze Petkoviciu czy legendzie Liverpoolu Stevenie Gerrardzie.

– Był Leo Beenhakker i pod jego wodzą byliśmy najsłabszą drużyną mistrzostw Europy. Słynny Sousa uciekł jak szczur za dwa dolary do Brazylii. Selekcjonerem naszej kadry powinien być Polak – stwierdził ostro w rozmowie z TVP Sport były prezes PZPN Grzegorz Lato. Z jego opinią zupełnie nie zgadza się nasz najlepszy sędzia Szymon Marciniak, który niedawno doskonale poprowadził finał mundialu: – Trener ma po pierwsze zarządzać szatnią, mieć autorytet w szatni, rozumieć się z chłopakami i oczywiście mieć warsztat. To, czy będzie mówił po polsku, angielsku czy chińsku nie ma znaczenia – powiedział w Kanale Sportowym. Na co w takim razie powinniśmy zwrócić uwagę i komu powierzyć stery w kadrze na kolejne lata?

Więcej na kolejnych stronach tego artykułu:

Dodaj komentarz