Prezydent nagrodził strażnika miejskiego


Jacek Jaśkowiak z zastępcą Mariuszem Wiśniewskim podziękowali strażnikowi miejskiemu Bartoszowi Falkowi za udane interwencje, które sprawiły, że nasze miasto jest czystsze. W ostatnim czasie doprowadził on do usunięcia dwóch dzikich wysypisk śmieci. Bartosz Falk pracuje w Straży Miejskiej Miasta Poznania od 11 lat.

strażnik miejski

Prezydent Jacek Jaśkowiak wręczył Bartoszowi Falkowi premię za efekty pracy, zaznaczając, że zachęca wszystkich strażników miejskich do takich działań.

– Musimy pokazywać, że potrafimy takie zjawiska eliminować, skoro chcemy, żeby Poznań był czystym miastem – powiedział prezydent Jaśkowiak.

Zastępca prezydenta Miasta Poznania dodał, że to ważne działanie wizerunkowe, bo „pokazuje, że Straż Miejska nie jest tylko od zakładania blokad”.

A wszystko zaczęło się od tego, że jakiś czas temu mieszkaniec Przeźmierowa zgłosił do Straży Miejskiej, iż nieopodal lotniska w pobliżu ul. Bukowskiej, ktoś wyrzucił worek wypełniony śmieciami. Jeszcze w tym samym dniu sprawą zajął się Bartosz Falk, strażnik referatu Jeżyce. Po przybyciu we wskazane miejsce funkcjonariusz otworzył worek i sprawdził jego zawartość, oczywiście w poszukiwaniu adresu właściciela śmieci.  Były tam rozmaite odpady, najprawdopodobniej pochodzące z porządkowania nieużywanego pomieszczenia, a wśród nich stary dzienniczek ucznia z pobliskiej szkoły podstawowej. Jak się okazało był to pierwszy, ale nie jedyny, trop wskazujący na ewentualnego sprawcę. Sprawdzając najbliższą okolicę funkcjonariusz znalazł jeszcze w czterech miejscach kolejne worki a w każdym z nich dokumenty wskazujące na tą samą osobę, kobietę zamieszkałą w Skórzewie. Były tam wyciągi bankowe, rachunki i faktury na zakup materiałów budowlanych oraz przesyłki pocztowe. Jeszcze tego samego dnia strażnik skontaktował się z właścicielem porzuconych dokumentów, ale w rozmowie telefonicznej usłyszał, że to jest jakaś pomyłka, że to nie jest możliwe:
– Śmieci wyrzucamy do pojemnika, przecież płacimy do GOAPU!!!

Dopiero następnego dnia, gdy na miejscu strażnik pokazał wszystkie porzucone worki oraz ich zawartość kobieta przyznała, że faktycznie odpady te pochodzą z jej domu, w którym ostatnio nieużywane pomieszczenie piwniczne było porządkowane.

Wszystkie śmieci zostały natychmiast posprzątane. Po oddzieleniu odpadów objętych segregacją pozostałe śmieci trafiły do pojemnika w miejscu zamieszkania. Sprawa skończyła się też mandatem w wysokości 300 zł.

źródło www.poznan.pl

Dodaj komentarz