PPOZ: nowe obowiązki dla lekarzy rodzinnych to gwóźdź do trumny POZ


Jednocześnie podkreśliła, że nikt nie konsultował z lekarzami takich zmian. „Postawiono nas pod ścianą, zupełnie nie uwzględniając sytuacji, w jakiej znalazło się POZ” – oświadczyła.

Dodała, że od wielu lat środowisko lekarzy „alarmuje o brakach kadrowych, o wiekowości lekarzy, resztkami sił pracujących emerytach i seniorach. O białych plamach zalewających coraz większe obszary kraju, czyli o kolejnych zamykanych przychodniach”.

„W najgorszej sytuacji jest Polska powiatowa, małe ośrodki, w których na jednego lekarza przypada kilka tysięcy pacjentów, a nawet cała populacja. Jak w obliczu tych wszystkich problemów mamy jeszcze walczyć z epidemią?” – postawiła pytanie prezes PPOZ.

Janicka stwierdziła też, że „paradoksalnie o katastrofalnej sytuacji kadrowej w POZ i pogarszającej się dostępności do lekarzy rodzinnych doskonale wiedzą zarówno Ministerstwo Zdrowia, jak i NFZ”.

„Świadczą o tym chociażby ostatnie kontrole i pisma zalecające zatrudnienie dodatkowych lekarzy +posiadających uprawnienia pozwalające na prowadzenie aktywnej listy pacjentów, albo lekarzy pracujących pod nadzorem+. Chętnie byśmy to polecenie wykonali, ale jak? Lekarzy po prostu nie ma, a najstarsi (znajdujący się w grupie ryzyka) odchodzą w obawie przed zakażeniem” – oznajmiła Janicka.

Więcej na kolejnych stronach tego artykułu:

Dodaj komentarz