Poznański powrót trolejbusów?


Czy do Poznania powrócą trolejbusy? Biorą to pod uwagę planiści miejscy. Jako jedną z opcji uwzględnia ten rodzaj komunikacji nowe studium zagospodarowania przestrzennego miasta.

Proponowane są trzy trasy: do Naramowic, Głównej  i Garaszewa. Rozważa się poprowadzenie trasy po osi północ – południe: z Naramowic przez centrum miasta (ulicą Garbary) nawet do… osiedla na Dębcu. Budowa tras realizowana byłaby m. in. z pozyskanych na najbliższe lata funduszy unijnych, które Bruksela na rozwój nowoczesnej komunikacji zbiorowej nie żałuje środków.

Trolejbus jest jednym z trzech wariantów środków komunikacji, z których mieliby korzystać mieszkańcy rozbudowujących się peryferyjnych osiedli miejskich, a tych w ostatnich kilkunastu latach powstało wiele.

Trolejbusy do Naramowic i Główne

j nie byłyby nowością. Do tego pierwszego rejonu Poznania jeździły w latach 1948 – 1969 (linia „T”, w 1954 r. zamieniona oznakowaniem na  „104” – trasa z Garbar ulicami: Szelągowską, Naramowicką do Bolka, a także od 1954 r. linia 106 z Garbar ulicami: Szelągowską i Naramowicką do Umultowskiej). Do przedmieścia Główna trolejbusy dojeżdżały jeszcze wcześniej – już od 1930 roku. Była to pierwsza w Poznaniu (i w Polsce!) linia obsługiwana tym nietypowym wówczas środkiem komunikacji miejskiej, nazywanym „tramwajem dla ubogich”, albo „autobusem z szelkami”. Na trasie ze Śródki, a od 1947 roku z ulicy Mostowej do Głównej kursowały trolejbusy linii 101, zastąpione od 1967 roku – po likwidacji trakcji – komunikacją autobusową linii 70.

O likwidacji trolejbusów w Poznaniu  na przełomie lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych (ostatnia, zamknięta w 1970 r., była linia 103: Ogrody – Smochowice) zadecydował nie tyle dynamiczny rozwój komunikacji autobusowej, co niefunkcjonalny układ  tras trolejbusowych, niepołączonych ze sobą. Pojazdy na swoje trasy holowane były przez ciągniki z silnikiem diesla, które także odstawiały je do zajezdni przy ul. Świętojańskiej.

Czy zatem „pojawienie się” trolejbusów w koncepcji planistycznej miałoby być powtórzeniem błędów z niedalekiej przeszłości? Czy linie: do Naramowic, Głównej, Garaszewa, a nawet do osiedla Kopernika (swego czasu ten kierunek także był wymieniany w poznańskim magistracie) również miałyby być niepołączone ze sobą?

Nie ulega wątpliwości, że po ponad czterdziestu latach od likwidacji ostatnich linii trolejbusowych ten rodzaj komunikacji trzeba by budować od podstaw: budowy zajezdni, trakcji i zakupu taboru. Z tym ostatnim nie byłoby raczej problemu, bo w podpoznańskim Bolechowie w zakładach Solarisa produkowane są nowoczesne trolejbusy o nazwie Trollino (kursują one w Gdyni, Sopocie, Lublinie i Tychach, a także w wielu miastach europejskich posiadających trakcję trolejbusową).

Lecz budowa trzeciego systemu komunikacyjnego w Poznaniu budzi w części mieszkańców (i społeczników) kontrowersje. Są zdania, że zadanie to byłoby bardzo drogie, że koszty budowy od podstaw trasy trolejbusowej np. z Naramowic  do centrum miasta – z nowym taborem, siecią i zajezdnią byłyby porównywalne z budową trasy tramwajowej, która miałaby jednak tę zaletę, że będzie powiązana z istniejącymi już trasami; np. podłączona do pętli Wilczak, albo linii w ul. Murawa. Ponadto tramwaje mogą przewieźć zdecydowanie więcej pasażerów i na wydzielonych trasach nie stoją w ulicznych korkach. Trwalszy o kilkanaście lat jest też tabor tramwajowy.

W założeniach planistycznych w kwestii przywrócenia trolejbusów wspomina się wprawdzie, że ich trasy miałyby wydzielony pas ruchu (podobnie jak autobusy),jednak nie ma pewności, czy w przypadku budowy takich tras plany te zostaną w całości wykonane. Często bywa tak, że realizacja odbiega od założeń, chociażby ze względu na… oszczędności.

Trolejbusem do Naramowic – czytaj tutaj.

Czy trolejbusy czeka renesans? Czytaj tutaj.

Andrzej Świątek

Zdjęcie trolejbusu Solaris Trollino. Fot. Miroslav Puchalter / Wikipedia

Trolejbusy Skoda na ul. Mostowej w Poznaniu. Lata 60. Fot. Archiwum

 

Dodaj komentarz