Poznańska Nagroda Literacka przyznana


– Ta nagroda jest brzemieniem, które nie każdy potrafiłby znieść i które przygniata. Przygniotłoby słonia. Na szczęście jestem mrówką, a jak wiadomo, mrówka, w przeciwieństwie do słonia, potrafi unieść ciężar o wiele większy niż jej waga. I z tej pozycji mrówki wyrażam cichym piskiem wdzięczność pani rektor, prezydentowi Poznania, szanownej Kapitule – mówił laureat Nagrody. – Nie uważam literatury wcale za świątynię czy forum, na którym tłum klęczący bije pokłony jakiemuś ołtarzowi lub tronowi władzy fizycznej, cielesnej czy też metafizycznej. Nie uważam literatury, jako instytucji, za pędzący przed siebie z nastawionymi bagnetami oddział, mający zgładzić dowolnego przeciwnika. Nie uważam jej za rynek, jarmark, czy bazar, na którym ci, którzy mają więcej sprytu pokonują tych, którzy mają go mniej, a wszyscy razem oszukują klientów, wciskając im podejrzany towar. Moja wizja literatury to czwarty model: to miejsce, do którego się przychodzi, by wyłączyć się z trybu doczesności. By znaleźć wspólnotę emocji, wspólnych zainteresowań, radości, kontestacji, a także podzielić się swoimi poglądami i zaznać bliskości. Otrzeć się o idee, światopoglądy, biografie, teorie, a także o nagie życie. Inaczej mówiąc – moje pojęcie literatury sprowadza się do wizji wielkiego domu schadzek.

Jan Gondowicz urodził się 4 czerwca 1950 r. w Warszawie. Od 1972 roku regularnie publikował recenzje i felietony, pisał także recenzje filmowe i współpracował z wydawnictwami jako redaktor naukowy. Do 1998 roku był asystentem kierownika literackiego zespołu filmowego „Perspektywa” – Janusza Morgensterna, jako tłumacz debiutował w 1988 roku przekładem fragmentu eseju Josifa Brodskiego. W latach 1995 -2002 wraz z żoną prowadził wydawnictwo Małe, prowadził też zajęcia w Laboratorium Dramatu przy Teatrze Dramatycznym w Warszawie. Recenzje, eseje, przekłady publikował w wielu czasopismach.

Więcej na kolejnych stronach tego artykułu:

Dodaj komentarz