Lech Poznań zwyciężył na wyjeździe z Górnikiem Zabrze 2:0 (1:0). Kolejorz przełamał się po dwóch porażkach i po raz pierwszy tej wiosny ukończył spotkanie bez straty bramki. Gole dla zespołu mistrzów Polski zdobyli Dawid Kownacki i Szymon Pawłowski. Niestety, ten ostatni doznał kontuzji.
W meczu z Górnikiem ujrzeliśmy zupełnie innego Lecha niż w poprzednich trzech kolejkach tej wiosny. Lech znów wyglądał na drużynę poukładaną, pewną siebie i potrafiącą umiejętnie utrzymywać się przy piłce. Na pozycji napastnika spotkanie rozpoczął Dawid Kownacki, który po dwóch kwadransach gry trafił do bramki rywali i otworzył wynik spotkania. Bramka padła po dośrodkowaniu Szymona Pawłowskiego, który sam podwyższył wynik na 2:0 pół godziny później. Skrzydłowy Kolejorza musiał jednak opuścić boisko z powodu bardzo groźnie wyglądającego zderzenia głowami z jednym z defensorem Górnika na kilka minut przed końcem meczu.
Trener Jan Urban dysygnował na mecz z Górnikiem identyczną jedenastkę, jaka wystąpiła w zwycięskim meczu z Termaliką na otwarciu rundy. Najlepiej wyglądającym lechitą na boisku był właśnie Szymon Pawłowski, a z drugiego występu w ekstraklasie może cieszyć się również Kamil Jóźwiak.
Już w niedzielę o godzinie 18:00 na Inea Stadionie Lech Poznań podejmie Cracovię Kraków, która również wygrała w 25. kolejce.
GÓRNIK ZABRZE – LECH POZNAŃ 0:2 (0:1)
Bramki: 29. Kownacki, 61. Pawłowski
Żółte kartki: Golański, Kwiek – Kownacki, Jóźwiak, Kadar
Górnik: Radosław Janukiewicz – Paweł Golański (57. Dominik Sadzawicki), Paweł Widanow, Bartosz Kopacz, Oleksandr Szeweluchin, Ken Kallaste – Szymon Matuszek, Aleksander Kwiek – Roman Gergel, Sebastian Steblecki (46. Łukasz Madej) – Jose Kante (46. Maciej Korzym)
Lech:
Jasmin Burić – Tomasz Kędziora, Paulus Arajuuri, Marcin Kamiński, Tamas Kadar – Łukasz Trałka, Abdul Aziz Tetteh – Gergo Lovrencsics, Karol Linetty (87. Maciej Gajos), Szymon Pawłowski (82. Darko Jevtić) – Dawid Kownacki (73. Kamil Jóźwiak)
Karol Jaroni
Fot. Roger Gorączniak
Pewne zwycięstwo – ale z zupełnie nijakim Górnikiem. Czy to sportowy sukces czy tylko punkty?