Poznań po nawałnicy


Wtorkowa nawałnica i ulewne deszcze wyrządziły wiele szkód w Poznaniu i okolicach. Strażacy cały czas przyjmują zgłoszenia, ale sytuacja jest już opanowana. Przez jeden dzień w stolicy Wielkopolski spadło tyle wody, ile zwykle pada w całym czerwcu.

Po wtorkowej nawałnicy pełne ręce roboty mieli strażacy – odebrali ponad 2 tysiące zgłoszeń, część z nich nadal czeka na swoją kolej. Na terenie miasta działało 120 zastępów PSP i OSP, w tym ok. 550 strażaków. Na pomoc ruszyli także strażacy z dziewięciu ościennych powiatów.

– Dziękuję służbom, które z pełnym poświęceniem działały wczoraj w całym mieście, a także radnym za decyzję o przeznaczeniu większych środków na Centrum Zarządzania Kryzysowego – mówił Jacek Jaśkowiak, prezydent miasta. – Dzięki temu podczas wtorkowej nawałnicy koordynacja przebiegała sprawnie. Dziękuję też dyrektor szkoły, w której zawaliła się część dachu, za rozsądną i błyskawiczną reakcję. Dzięki szybkiej ewakuacji dzieci nic się nikomu nie stało. Wczorajsze opady były ekstremalne, żadna sieć kanalizacyjna nie byłaby na nie przygotowana. Wierzę, że działania, jakie podjęliśmy w ostatnim czasie, inwestycje w retencję, na które w ciągu najbliższej dekady zamierzamy przeznaczyć 2 mld zł, pozwolą nam w przyszłości ograniczyć skalę szkód spowodowanych przez tego typu nawałnice, a jednocześnie wykorzystać większą część wody deszczowej do nawadniania terenów zielonych.

Więcej na kolejnych stronach tego artykułu:

Dodaj komentarz