POZNAŃ OPEN: Porażka Żuka po solidnej grze


Kacper Żuk odpadł w pierwszej rundzie Poznań Open 2019. Polak grający z „dziką kartą” przegrał w poniedziałek w południe z Niemcem Danielem Masurem 4:6, 6:7 (2-7). To pierwszy z pięciu naszych reprezentantów, który bierze udział w turnieju głównym poznańskiego challengera.

Kacper Żuk to jeden z dobrze zapowiadających się polskich tenisistów. W tym sezonie nastąpił przełom w jego karierze i wygrał dwa turnieje rangi Futures. W ubiegłym roku w Poznaniu wystąpił w eliminacjach, tym razem spróbował swoich sił w turnieju głównym. Losowanie nie było dla niego łaskawe, gdyż musiał zmierzyć się z zawodnikiem klasyfikowanym na 251. miejscu w rankingu ATP. Polak jednak nie zamierzał oddać meczu bez walki.

Spotkanie od początku było niezwykle wyrównane. Obaj tenisiści solidnie serwowali i to właśnie na tym uderzeniu opierali swoją grę. Mimo że Masur był bardziej doświadczonym zawodnikiem, to to Żuk starał się częściej przejmować inicjatywę w wymianach, rozpoczynając już od atakującego returnu. Taka taktyka opłaciła się, gdyż przy stanie 3:3 Polak miał trzy break-pointy z rzędu. Niemiec był jednak bezbłędny w trudnej dla siebie sytuacji i serwisem obronił wszystkie szanse Żuka na przełamanie. – Wywarł na mnie dużą presję. Miałem szczęście, że zaserwowałem pięć razy pierwszym podaniem i on nie mógł wykorzystać okazji. To nigdy nie jest komfortowa sytuacja, ale tym razem udało mi się zapobiec przełamaniu – ocenił po meczu Masur.
Do stanu 5:4 Niemiec nie miał żadnych szans na przełamanie. Jednak w tym momencie Żukowi przytrafił się słabszy serwis. Mieszkaniec Monachium przeszedł do ataku i wykorzystał tę szansę. W decydującej chwili odebrał podanie rywala i zapisał partię otwarcia na swoje konto 6:4. Niepowodzenie w końcówce pierwszej odsłony nie podłamało Polaka. Od razu przystąpił do ofensywnej gry. Wymiany były jeszcze dłuższe, tenisiści częściej chodzili do siatki, przez co kibice mogli zachwycać się zaciętymi akcjami z wykorzystaniem woleja. Gra cały czas opierała się na serwisie, zawodnicy wygrywali swoje podania, choć więcej problemów miał z tym Masur. Tenisista Warsaw Sports Group nie był w stanie wykorzystać żadnej z szans i drugi set musiał być rozstrzygnięty w tie-breaku.

Decydująca rozgrywka nie ułożyła się po myśli naszego reprezentanta. W najważniejszym momencie zawiódł serwis i Polak popełnił dwa podwójne błędy. Niemiec poszedł za ciosem i oddał przeciwnikowi zaledwie dwa punkty, ostatecznie zwyciężając 6:4, 7:6 (7-2). – Rywal nie był łatwy. Dobrze trzymał piłkę w korcie i był regularny. Brakowało mi trochę ogrania. Nie mamy okazji w ciągu roku na zagranie z takimi zawodnikami. On spędza większość czasu w sezonie na tourze w challengerach i turniejach ATP. Jednak to była dobra lekcja, mam nadzieję, że wyciągnę wnioski z tego meczu i będę miał jeszcze okazję do rywalizacji z takimi zawodnikami – podsumował 20-latek trenujący w Legii Warszawa.
Kolejnym rywalem Masura będzie rozstawiony z numerem dwa Hiszpan Roberto Carballes Baena. – Znamy się od czasów juniorskich, ale nigdy nie graliśmy. To bardzo dobry zawodnik, klasyfikowany w Top 100. Będzie niezwykle trudno go pokonać, ale nie mam nic do stracenia. On jest faworytem, a ja dam z siebie wszystko – powiedział reprezentant Niemiec.
Kacpra Żuka czeka z kolei turniej deblowy i występ w parze z Marcinem Matkowskim. Polska para zmierzy się w pierwszej rundzie z duetem niemieckim Mats Moraing i Oscar Otte.
Poznań Open 2019 jest pierwszym z cyklu LOTOS PZT Polish Tour.

Fot. Paweł i Piotr Rychter/Poznań Open

Więcej na kolejnych stronach tego artykułu:

Dodaj komentarz