Druga partia była również wyrównana, ale już w trzecim gemie Argentyńczyk przełamał serwis Kaśnikowskiego. Polak nie miał zamiaru się poddawać i jeszcze dzielnie obronił cztery piłki setowe przy stanie 5:4. Przy kolejnej nie dał już rady i kibice zobaczyli trzecie, decydujące starcie. W tej odsłonie kluczowe okazało się przygotowanie fizycznie. Zawodnicy spędzili na korcie blisko trzy godziny, a lepiej trudy spotkania wytrzymał Argentyńczyk, który ma już za sobą pięciosetówki w turniejach Wielkiego Szlema.
– Grałem na 150 procent swoich możliwości. Chyba fizycznie odstawałem od rywala. On mógłby grać pięć godzin, a ja nie wytrzymałem – przyznał szczerze Kaśnikowski po zakończeniu spotkania. – Nie mam sobie nic do zarzucenia. Muszę przeanalizować to spotkanie i wyciągnąć wnioski. Ogólnie to był pozytywny turniej dla mnie – dodał 18-latek, który zagra jeszcze w turnieju deblowym Poznań Open 2022.
Czytaj także:
Numer 1 Poznań Open 2022 gra dalej
Fot. Paweł Rychter/Poznań Open 2022