Poznań Maraton a PEKA


15. Poznań Maraton to nie tylko utrudnienia w funkcjonowaniu komunikacji miejskiej – zmiany lub skrócenia tras. To także problem w prawidłowym naliczaniu należności za przejazd, gdy płacimy t-portmonetką.

 

Jak wiadomo od 15 lat, Poznań organizuje maraton. Natomiast o Poznańskiej Elektronicznej Karcie Aglomeracyjnej, wiadomo najpóźniej od lipca. Tak się złożyło, że nikt nie posklejał dotychczas, iż krótkie (6-8 godzinne) zmiany obejmujące całą sieć wymagają włożenia niewspółmiernie ogromnej pracy w celu ogarnięcia systemu PEKA zgodnie z założonym porządkiem i przepisami.

Pasażerowie mają prawo oczekiwać, iż zapłacą t-portmonetką zgodnie z przejechaną trasą, jednak bez przepłacania, gdy trasa objazdowa jest dłuższa. W tym celu tymczasowe trasy muszą znajdować się w komputerze pokładowym pojazdu. Można było również zrobić inaczej i poprzez Radę Miasta wprowadzić 12 października br. w określonych godzinach bezpłatną komunikację. Byłoby to także rekompensatą za utrudnienia w podróżowaniu, a jednocześnie rozwiązałaby się kwestia właściwego naliczania opłat podczas objazdów.

Jeśli Poznań nie zdecydował się na taki gest, należy stworzyć sztywne założenia objazdów dla każdego punktu kolizji maratonu z każdą linią ZTM. Do tego trzeba ustalić w przybliżeniu w jakich godzinach gdzie będzie zamknięcie – konkretne kursy w systemie muszą dostać inną trasę. Nadzór ruchu musi natomiast w terenie kierować pojazdy dokładnie tak, jak zostało to zaplanowane, gdyż inaczej wracamy do punktu wyjścia, czyli błędnego naliczania opłaty za przejazd.

Jedno jest pewne, kto nie musi, niech w czasie trwania maratonu nie korzysta z komunikacji miejskiej. Nie dość, że nie wiadomo gdzie i po jakim czasie zajedziemy, to jeszcze ile pieniędzy pobierze system z naszej t-portmonetki.

Michał Sobkowiak

Dodaj komentarz