Zabieg w poznańskiej klinice medycyny naturalnej zakończył się dla 36-latki tragicznie. Po zatrzymaniu krążenia i półgodzinnej resuscytacji kobieta trafiła w bardzo ciężkim stanie do szpitala. Tam zmarła.
Jak informują lekarze szpitala im. J. Strusia w Poznaniu, kobiecie najprawdopodobniej podano w klinice tzw. DMSO (dymetylosulfotlenek). To substancja o działaniu toksycznym, ma działanie paraliżujące, podobne do działania pestycydów i także do działania gazu bojowego sarin.
Klinika, w której leczyła się kobieta, sama siebie nazywa kliniką medycyny naturalnej. Oferuje m.in. dożylne wlewy witaminowe wspomagające odporność oraz terapie wspierające jak masaż terapeutyczny, zabiegi Bowena, refleksologię i pizometryczną relaksację mięśni. Poza tym ma oferować leczenie nowotworów przy pomocy wlewów z witaminy C. Dla 36-latki, matki 8-miesięcznych bliźniąt zabieg okazał się tragiczny.
Szpital im. J. Strusia w Poznaniu natychmiast powiadomił o śmierci kobiety organy ścigania. Poznańska prokuratura wszczęła już postępowanie w tej sprawie. Na ostateczne wnioski po sekcji zwłok kobiety, trzeba będzie poczekać nawet miesiąc.
Zdjęcie ilustracyjne