Porażka na własne życzenie Lecha Poznań z Jagiellonią Białystok


Poznaniacy w pierwszej części stworzyli na dobrą sprawę tylko jeden solidny atak. Nastąpił on w 20 minucie, gdy Adriel Ba Loua uderzył groźnie, acz niecelnie z pierwszej piłki po wrzutce Niki Kvekveskiriego. Inne sytuacje podbramkowe Poznańskiej Lokomotywy zwykle były fatalnie wykańczane. Swoboda w grze lechitów była aż nadto widoczna i być może w tym tkwiła przyczyna nieskuteczności piłkarzy Lecha.

Jaga przez długi czas miała problem z wymienieniem kilku podań na połowie Kolejorza, a co dopiero z konstruowaniem ataku. Pod koniec pierwszej odsłony jednak się nieco przebudziła. W 36 minucie niewiele brakowało, by gospodarze cieszyli się z prowadzenia. Fedor Cernych, strzelając z piętki pomylił się zaledwie o parę centymetrów. Kilka chwil potem przed jeszcze lepszą okazją stanął Jesus Imaz. W sytuacji sam na sam przegrał jednak rywalizację z Filipem Bednarkiem.

Więcej na kolejnych stronach tego artykułu:

Dodaj komentarz