Porażka Lecha Poznań z Zagłębiem Lubin


Po półgodzinnej grze w kilka minut poznaniacy stworzyli kilka udanych akcji. W większości z nich zabrakło najważniejszego, czyli wykończenia. Najpierw z szybką kontrą ruszył Amaral, podał do dobrze wysuniętego Jóźwiaka, który ostatecznie oddał fatalne uderzenie. Następnie De Marco, wykonał kluczowe podanie do Makuszewskiego, który nie zdołał w idealnym momencie czysto trafić w futbolówkę. Chwilę później po raz kolejny lewy obrońca Kolejorza, włączył się w akcję ofensywną. Ponownie próbował zaskoczyć golkipera rywali, strzelając z głowy, uderzył jeszcze precyzyjniej niż przedtem, jednak i tym razem Forenc pozostał niepokonany. W ostatnich minutach pierwszej części Miedziowi stworzyli kolejne okazje, na szczęście każda z nich zakończyła się niepowodzeniem.

Po przerwie Lech wręcz prosił się o stratę bramki. Niewzruszony natarciami gości, pozwalał im stwarzać ze spokojem, acz umiejętne ataki. W 60 minucie poznaniacy mogli mówić o sporym szczęściu. Pawłowski potężnie uderzył w poprzeczkę, piłka po odbiciu spadła i nie było wiadome, czy przypadkiem futbolówka przekroczyła całym obwodem linię bramkową. Po konsultacji z VAR-em sędzia główny potwierdził swą pierwotną decyzję – gola nie było. Na tę sytuację podopieczni Adama Nawałki dynamicznie zareagowali. Najpierw spróbował pokonać niezawodnego Forenca Gajos. W 66 minucie bramkarz przyjezdnych, ze strzałem nieaktywnego dotąd Gytkjaera praktycznie do pustej bramki, już sobie nie poradził. Kolejorz wyszedł na prowadzenie. Zagłębie nie mogło się pogodzić z utratą gola i raptem ruszyli do odrabiania straty. Po strzale Pawłowskiego piłka trafiła tylko w słupek. Wkrótce potem Gytkjaer próbował wykorzystać błąd Forenca, lecz nic z tego ostatecznie nie wyszło. Na kwadrans przed końcem sprawiedliwości stało się zadość. Miedziowi zasłużenie zdobyli wyrównującego gola. Błędne ustawienie defensywy Kolejorza ułatwiło zadanie Starzyńskiemu, który nabity przez Janickiego wpakował futbolówkę do bramki.

W 84 minucie sędzia za pomocą VAR-u podyktował jedenastkę dla zespołu gości. Burić jednak obronił rzut karny Starzyńskiego. W międzyczasie w ostatnich minutach szansę debiutu dostał nowy nabytek Kolejorza, Zhamaletdinov, zastępując Gytkjaera. W doliczonym czasie gry dobrze w polu karnym odnalazł się, ale jego strzał był zbyt lekki.

W ostatniej akcji meczu gości objęli prowadzenie. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego piłkę do własnej bramki skierował Nikola Vujadinović.

Lech Poznań – Zagłębie Lubin 1:2

Bramki: Christian Gytkjaer (66’) – Filip Starzyński (75’), Nikola Vujadinović (90’ – sam.)

Żółte kartki: Rafał Janicki (88’) – Bartosz Kopacz (45’), Bartosz Slisz (52’)

Lech Poznań: Jasmin Burić – Rafał Janicki, Thomas Rogne, Nikola Vujadinović, Vernon De Marco – Maciej Makuszewski (83’ Tymoteusz Klupś), Maciej Gajos, Pedro Tiba, Kamil Jóźwiak (70’ Darko Jevtić) – Joao Amaral, Christian Gytkjaer (85’ Timur Zhamaletdinov)

Zagłębie Lubin: Konrad Forenc – Bartosz Kopacz, Damian Oko, Lubomir Guldan, Sasa Balić (86’ Maciej Dąbrowski) – Bartosz Slisz, Filip Jagiełło – Bartłomiej Pawłowski, Filip Starzyński, Damjan Bohar (90’ Vladislav Sirotov) – Patryk Tuszyński (87’ Jakub Mares)

 

Więcej na kolejnych stronach tego artykułu:

Dodaj komentarz