Porażka Lecha Poznań z Rangersami na pożegnanie z Ligą Europy


Najwyraźniej niebiesko-biali o tym zapomnieli. I w 31 minucie rolę Świętego Mikołaja przyjął Jakub Kamiński. 18-letni pomocnik popełnił poważny błąd przy wycofaniu piłki, którą przechwycili podopieczni Stevena Gerrarda, a potem tę sytuację skrzętnie wykorzystali. O wykończenie zadbał Itten, świetnie strzelając z ostrego kąta.

Lech w minionym czasie popełnia mnóstwo indywidualnych pomyłek. Płaci za nie w konsekwencji słoną cenę. W Liege doznał gorzkiej porażki, w stolicy Portugalii został upokorzony straconymi czterema golami. Dziś z kolei dał się ograć Rangersom, znowu na własne życzenie. A przecież zawodnicy Dariusza Żurawia na tle zespołu, który od 25 spotkań jest niepokonany, wyglądał naprawdę nieźle. Zdecydowanie mógł pokusić się o 3 punkty. Lechici potrafili tworzyć sobie okazje. Groźne uderzenia oddawali Tiba oraz z rzutu wolnego Puchacz. Znakomite dośrodkowanie oddał też Kamiński, po którym Satka minimalnie się pomylił, strzelając głową.

Swoich szans jednak nie zdołali wykorzystać. Szkoci natomiast, choć konstruowali niewiele, byli zabójczo skuteczni. W 72 minucie kapitalnie rozegrali rzut wolny. Po dośrodkowaniu pojedynek główkowy z Crnomakroviciem wygrał Hagi, po czym skierował futbolówkę do siatki. Ta przedtem jeszcze odbiła się od poprzeczki i słupka. Druga stracona bramka zdusiła resztki nadziei wśród poznaniaków. W odrobienie strat nie uwierzyli.

Więcej na kolejnych stronach tego artykułu:

Dodaj komentarz