Porażka koszykarzy Enei Basket Poznań


Zespół Suzuki 1LM AGH Kraków pokonał Eneę Basket Poznań 86:82 (24:19, 25:20, 15:25, 22:18). Patronat nad poznańską drużyną sprawuje „Nasz Głos Poznański”.

Enea Basket Poznan
Trzy kolejne zwycięstwa rozbudziły apetyt na kontynuowanie tej serii. Przypomnę jednak słowa trenera Pana Przemysława Szurka po meczu z WKK Wrocław: …dobra obrona potrafi napędzać atak… Niestety, ale podobnie jak we wspomnianym meczu z WKK, w pierwszej połowie meczu jej zabrakło. Zabrakło determinacji, a gdy zawodzi jeszcze skuteczność rzutów za 3 punkty, to obraz gry jawi się średnio, a może nawet mniej niż średnio. Oczywiście, że nie jest ważna moja ocena, a tą ważną zostawiam na koniec. Współczesna koszykówka opiera się na agresywnej obronie, a w ataku na penetracji i głównie na rzutach za 3 punkty. Ten element w sobotnim meczu zawiódł, a przecież już był zwiastun poprawy: w dwóch ostatnich meczach rzuciliśmy łącznie 26 trójek. Na domiar złego nasz pech zaczął się już we czwartek, gdy kontuzji na treningu nabawił się Marcin Dymała, wybrany najlepszym zawodnikiem poprzedniej kolejki.
Rozpoczyna się mecz, który nie zapowiadał się wcale łatwo, gdy prześledzimy wyniki zespołu krakowskiego, a grali z silnymi rywalami. Obejmujemy prowadzenie, na krótko, ale gdy gospodarze je przejmują, to też tylko na krótko. Trwa to do wyniku 17:17 na nieco więcej niż 2 minuty /2:20/ przed zakończeniem pierwszej kwarty. Później inicjatywę przejmują zawodnicy AGH i pierwsza kwarta kończy się wynikiem 24:19.
W drugiej kwarcie trwa wyrównany mecz przez pierwsze 4 minuty tej kwarty 33:30 /6:10/, po czym ponownie gospodarze zwiększają swoją przewagę, najpierw do 4 punktów, a w ostatnich 2 minutach do 10 punktów: 49:39. Niepokoić musi strata 49 punktów w pierwszej połowie meczu z zespołem, który średnio zdobywał w meczu 73,7 punktów. Przerwa i nadzieja, że w drugiej połowie będzie lepiej.
Rzeczywiście, było już znacznie lepiej. Poprawiamy grę w obronie i na efekty nie trzeba było długo czekać. Nie oznacza to, że gwałtownie odrabiamy straty, raczej mozolnie, ale ograniczyliśmy zdobycze punktowe rywala, natomiast na szybszą pogoń przeciwnika nie pozwala nam druga nasza słabość w tym meczu: skuteczność rzutów za 3 punkty. Mimo to, w ostatniej 1,5 minucie tej kwarty dzięki serii 7:0 doganiamy drużynę krakowską i ustalamy wynik po trzeciej kwarcie 64:64.
Mecz rozpoczyna się od nowa. Trzy wcześniejsze kwarty nie mają znaczenia. Równe szanse. Która drużyna wykorzysta swoją lepiej? Nie wiem, czy to istotne, ale zespół gospodarzy szuka swojej szansy w rzutach za 2 punkty, drużyna Enei za 3 punkty. Lepiej na tym wychodzą krakowianie. My niestety na 6 prób wykorzystujemy tylko jedną, co niestety, ale przekłada się na końcowy dorobek punktowy. Wprawdzie niewiele, ale jednak skromniejszy niż drużyny miejscowej. Przegrywamy ostatecznie 86:82 i można powiedzieć, że szkoda pierwszej, tak wysoko przegranej połowy meczu. Tyle moich wynurzeń, które należy traktować tylko jako pomocnicze, a istotna jest ocena trenera Pana Przemysława Szurka: Pozostaje duży niedosyt po meczu w Krakowie. Wiedzieliśmy, że będzie twardo i agresywnie na boisku, a mimo to w pierwszej połowie znowu graliśmy bez wyraźnej determinacji w obronie. Druga połowa to już zupełnie inny mecz, tracimy w niej 37 punktów, zdobywając 43. Łatwo stwierdzić, że utrzymując taki poziom rywalizacji od pierwszych minut wracalibyśmy do domu w dobrych humorach. Pewne jednak jest to, że musimy znaleźć sposób na pierwsze 20 minut meczy, bo to kolejny z nich, gdzie powinniśmy grać znacznie twardziej i wyzwolić z siebie tą energię od pierwszego gwizdka. Jeśli nam się to uda szybko wrócimy na ścieżkę zwycięstw.
Punkty dla Enei zdobyli: M. Tomaszewski 16, 1×3, J. Fiszer 15, 2×3, 5 zb., B. Ciechociński 12, W. Fraś, 12, 6 zb., J. Nowicki 11, 1×3, 6 zb., M. Wielechowski 7, P. Stankowski 6, J. Andrzejewski 3, 1×3; dla AGH najwięcej punktów zdobyli: P. Wydra 22, 3×3, 5 zb., Sz. Szmidt 17, 4×3, M. Lis 13, 1×3, K. Rojek 13, 5 zb., M. Abdelaal 10, 6 zb.
Tekst: Adam Lejwoda

Fot. Beata Brociek

Dodaj komentarz