Ponad 3,4 tys. uczniów nie dostało się do wybranych szkół średnich w Poznaniu


O tym, z jak trudną sytuacją mamy w tym roku do czynienia świadczą liczby.

– Nie chciałbym być w skórze uczniów i ich rodziców. W zeszłym roku kandydat, który miał 70-80 punktów mógł zostać przyjęty, w tym – mając 125 punktów się do szkoły nie dostał – tłumaczy Andrzej Kaczmarek, dyrektor Zespołu Szkół Handlowych. – Jak wszyscy wiemy, szkoły nie są z gumy, a roczniki mamy dwa. W związku z tym trzeba będzie się liczyć z tym, że w wielu szkołach nauka się wydłuży, zwiększy się zmianowość.

– Do końca tego roku w skład naszej szkoły wchodziły klasy gimnazjalne. W tym roku mury opuściło aż 10 oddziałów. W związku z tym pojawiła się możliwość przyjęcia większej liczby licealistów – 6 klas po gimnazjum i 7 klas po szkole podstawowej. Okazało się jednak, że nadal jest ich za mało – wyjaśnia Marek Kordus, dyrektor Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 4.

W kolejnych latach absolwentów będzie już dużo mniej. Dla przykładu, w 2017 r. do poznańskich szkół przyjęto 6767 osób, a w 2018 r. – 6615. Na tej podstawie widać, jak pokrzywdzeni są uczniowie obecnego podwójnego rocznika.

– Analizując rekrutacje z poprzednich lat zauważyć można, że w każdym roku byli kandydaci którzy nie zakwalifikowali się do żadnej z wybranych przez siebie szkoły. W tym roku jest ich jednak znacznie więcej. Wydział Oświaty otrzymuje sygnały od dyrektorów szkół, że po ogłoszeniu listy kandydatów zakwalifikowanych, może nastąpić odpływ uczniów, którzy dostali się do szkół w swoich powiatach – wyjaśnia Przemysław Foligowski.

Więcej na kolejnych stronach tego artykułu:

Dodaj komentarz