Ponad 2,3 mln zł przeznaczył powiat poznański na usunięcie 1310 ton niebezpiecznych substancji


Dzięki temu udało się uniknąć katastrofy ekologicznej. Zmieszanie się różnorodnych, niebezpiecznych odpadów, jakie kilka lat temu składowane były w jednej z hal na terenie powiatu, mogło spowodować eksplozję lub emisję trujących gazów. Niedługo minie rok od wystosowania przez Zarząd Powiatu w Poznaniu petycji do Ministra Środowiska w sprawie zmian w gospodarowaniu odpadami. Mimo zapewnienia w odpowiedzi, że prace legislacyjne zostaną podjęte, kwestie poruszane
we wcześniejszych wystąpieniach i petycji nie są niestety przedmiotem prac ministerstwa.

– Od kilku lat występujemy do Ministerstwa Środowiska, z postulatami o zmianę przepisów o odpadach. Precyzując konieczny zakres zmian, współpracujemy z innymi samorządami: gminami, powiatami, Urzędem Miasta Poznania, a ostatnio z Urzędem Marszałkowskim Województwa Wielkopolskiego – mówi Jan Grabkowski, starosta poznański.

Jakich zmian w przepisach domaga się powiat poznański?

– Poza wieloma propozycjami przepisów, pozwalających zweryfikować faktyczne przygotowanie przedsiębiorców do gospodarowania odpadami, postulujemy o wprowadzenie obowiązku przekazywania wytworzonych odpadów niebezpiecznych  bezpośrednio do zakładów ich odzysku lub unieszkodliwiania. Bez gromadzenia takich odpadów u pośredników – wyjaśnia Jan Grabkowski, starosta poznański.

Ważną zasadą, którą należy wprowadzić jest odpowiedzialność podmiotu za wytworzone odpady,
aż do chwili unieszkodliwienia lub ich odzysku przez następnego posiadacza.

– Determinacja w zabieganiu o zmianę przepisów wynika z naszych doświadczeń. Z procederem porzucania przez nieuczciwych przedsiębiorców zmagazynowanych odpadów, mieliśmy do czynienia kilka lat temu. Wówczas Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska w Poznaniu, w czasie kontroli
w Komornikach, w gminie Kleszczewo stwierdził, że wynajęty magazyn, w którym miało być prowadzone profesjonalne zbieranie odpadów, w rzeczywistości został wypełniony po sufit substancjami toksycznymi  – wspomina Jan Grabkowski, starosta poznański.

W hali, często w przerdzewiałych beczkach, innych opakowaniach , a nawet bezładnie bez żadnych opakowań, umieszczono wiele rodzajów niebezpiecznych odpadów. Ich zmieszanie mogło spowodować eksplozję lub emisję trujących gazów. Magazyn zlokalizowany był wśród zabudowań,
w bezpośrednim sąsiedztwie filii jednego z banków i firm.

Aż cztery lata trwało przymuszanie odpowiedzialnego za sytuację przedsiębiorcy do oczyszczenia magazynu. Wiele czasu potrzeba było również na zdobycie częściowego (50%) dofinansowania na zastępcze usunięcie 1310 ton odpadów z hali. Całkowity koszt ich usunięcia i unieszkodliwienia ostatecznie wyniósł 2.320.432,61 zł.

– Wiemy, że przyjmowanie odpadów od innych podmiotów w celu uzbierania większej partii transportowej, która zostanie przewieziona do właściwej instalacji do odzysku lub unieszkodliwienia często wiąże się z ryzykiem, że nie dotrą one do miejsca ich bezpiecznego zagospodarowania. I tak było w przypadku Komornik, w gminie Kleszczewo  – wspomina Jan Grabkowski.

O ile nie ma problemu ze zbieraniem np. złomu metali, które stanowią poszukiwany na rynku towar, gwarantujący zysk jego przetwórcom, o tyle w innych przypadkach odpady stanowią raczej balast i są niechętnie zauważanym przez przedsiębiorców problemem.

Obecnie wytwórca odpadów z chwilą przekazania ich podmiotowi posiadającemu zezwolenie na ich zbieranie, przestaje się nimi interesować. – Dlatego tak ważne jest, aby zmienić obowiązujące przepisy. Wytwórca musi wiedzieć, gdzie i w jaki sposób jego odpady są zagospodarowywane – dodaje Jan Grabkowski, starosta poznański.

Dodaj komentarz