Planowa jazda – wielka niewiadoma


Kłopoty z dojazdami mają pasażerowie poznańskiej komunikacji. Właściwie nie ma dnia, aby coś się nie wydarzyło na trasie: to awaria, to wykolejenie tramwaju, to kolizja z samochodem. Pół godziny, godzina, półtorej  przerwy w ruchu; objazdy i nerwowe oczekiwanie na spóźniające się tramwaje i autobusy, tkwiące także – z powodu remontów ulic i węzłów komunikacyjnych –  w gigantycznych korkach.

Piątek, 19 października, wieczorem; awaria tramwaju linii 17 na moście Teatralnym. Akurat tam, gdzie przejeżdża zdecydowana większość tramwajów. Nerwowe oczekiwanie pasażerów na naprawę, albo odholowanie wagonu, tak by inne bimby  mogły pojechać.

Sobota, 20 października, również wieczór; brak prądu w sieci na ulicy Fredry. Tramwaje nie pojechały. Za nimi, gdzie napięcie elektryczne w przewodach już jest, podjechały następne wozy i… „karnie” stoją w długiej kolejce sięgającej aż po ulicę Marcinkowskiego. Poznaniakom przypomina się słynna scena z komedii Barei „Miś”, o „dniu pieszego pasażera”. Wprawdzie tam były warszawskie tramwaje, ale  także stały w długim ogonku.

Poniedziałkowe przedpołudnie, 22 października, znów awaria tramwaju, tym razem na rondzie Starołęka, na trasie linii 7.  Zaczęły się problemy z przejazdem w stronę Rataj. I znów były spóźnienia!

Na przystankach pasażerowie narzekają nie tylko na spóźniające się tramwaje i autobusy, ale denerwują się, że jakość podróży nie jest adekwatna do drogich już biletów, które – jak zapowiada magistrat – mają jeszcze bardziej zdrożeć! Coraz więcej pasażerów przesiada się więc do samochodów, potęgując korki w mieście. Wychodzą bowiem z założenia, skoro tramwaje i autobusy spóźniają się, bilety są drogie, a do tego wątpliwa jest przyjemność jazdy w tłoku i w niewietrzonych pojazdach, to z dwojga złego lepiej jechać wygodnym samochodem i też stać w korku!

Na kłopoty z przejazdami narzekają też kierowcy i motorniczowie. W przeciwieństwie do pasażerów oni muszą kierować pojazdami w dużym napięciu, a nawet w stresie, bo nie wiadomo co się wydarzyć może na drodze, a do tego muszą uważać na wsiadające i wysiadające osoby, bo ruch na przystankach jest spory!

W Zarządzie Transportu Miejskiego też zauważają problemy komunikacyjne. Przeprowadzone obserwacje ruchu tramwajów wykazały, że co trzeci jadący tramwaj spóźnia się z powodu różnych zatorów ulicznych, a także zdarzających się awarii technicznych, czy kolizji. Wystarczy jeden dłuższy, kilkudziesięciominutowy przestój, a cały harmonogram jazdy rwie się i czasowy rozkład jazdy przez jakiś czas jest nieaktualny.

Do kłopotów tych przyczyniają się też – z powodu przebudowy Kaponiery – dalekie objazdy. Przejazd ciasną ulicą Dąbrowskiego, to „mordęga” czasowa. Z tego po wodu często spóźniają się tramwaje linii: 2, 8, 10, 14, 15 i 17, a więc te jadące tą ulicą (przed przebudową węzła kursowały tam dwie linie: 17 i 18). Przebudowa Kaponiery, a niedługo jeszcze węzła ulic Matyi i Towarowej (budowa tzw. zespolonego centrum komunikacyjnego) spowoduje dodatkowe utrudnienia. Miasto zlekceważyło na czas objazdów dostosowanie ulicy Towarowej do ruchu tramwajowego (ulica ta idealnie zastąpiłaby zamkniętą Kaponierę, gdyby tylko tam wyremontowane zostały tory, a także wybudowany był prawoskręt w kierunku ul.  Gwarnej). To spowodowało, że główną funkcję przejęła niedostosowana do obecnego ruchu pojazdów, w tym tramwajów ulica Dąbrowskiego. Wystarczy, że będzie tam jakieś zdarzenie, a pół zachodniej części miasta pozbawiona jest komunikacji tramwajowej!

Konieczne wydają się zatem zmiany w przebiegu linii. Warto niektóre nawet skrócić (np. 10, 14 czy 15), na przykład do ulicy Gwarnej i Marcinkowskiego, by odciążyć stale przeciążoną ulicę Dąbrowskiego.  Skrócona mogłaby być do centrum „piątka”, której trasa – podobnie jak „dwunastki” i  „szesnastki” przez większą część trasy wiedzie tymi samymi ulicami. Przez to tworzą się także tramwajowe korki na moście Teatralnym.

Poznaniacy  czekają tym czasem na oddanie do użytku przedłużenia PST do dworca; w pierwszych planach miała być otwarta na Euro, potem termin ten przesunięto na początek stycznia 2013 roku, by teraz tramwaje miały tam pojechać na wiosnę. Termin nie jest bliski, ale jeśli zostanie dotrzymany, kilka linii tramwajów pojedzie wzdłuż torów kolejowych do dworca i odciąży „teatralkę”. Pod jednym jednak warunkiem: że zbudowany zostanie przystanek tymczasowy w jej sąsiedztwie, bo na ten właściwy, przy Kaponierze przyjdzie jeszcze sporo miesięcy poczekać.

 

Tekst i zdjęcia: Andrzej Świątek

 

Dodaj komentarz