Piłkarze po meczu Błękitni – Lech


Porażką drużyny Kolejorza zakończył się pierwszy półfinał Pucharu Polski z Błękitnymi Stargard Szczeciński. Przebieg spotkania podsumowują Marcin Kamiński, Dawid Kownacki oraz Ariel Wawszczyk.

Błękitni - Lech

MARCIN KAMIŃSKI
– Trudno opisać to, co się stało. Wiedzieliśmy, że Błękitni dobrze rozgrywają stałe fragmenty gry, jednak to zignorowaliśmy. W rewanżu musimy pokazać, że potrafimy wygrywać i wychodzić z trudnych sytuacji. Czeka nas trudne zadanie, ale nikt nie mówił, że będzie łatwo. Jesteśmy źli na siebie, awansowaliśmy do półfinału Pucharu Polski i w tym momencie sami robimy sobie duże problemy.

DAWID KOWNACKI
– To, jak zagraliśmy w drugiej połowie można opisać jednym słowem – katastrofa. Jesteśmy drużyną z ekstraklasy i nie powinniśmy przegrać tego meczu. Nawet jak nam nie idzie gra w ofensywie, nie można tracić aż trzech bramek z drugoligowcem. Zabrakło nam mądrości boiskowej. Daliśmy się wciągnąć w system gry rywala. Boisko nie było dzisiaj dla nas korzystne. Piłka często podskakiwała, co sprawiało, że gra piłką po ziemi była trudna do realizacji. Nic nas jednak nie usprawiedliwia.

ARIEL WAWSZCZYK
– Nie boimy się Lecha, co było widać dzisiaj na boisku. Zagraliśmy odważnie i przyniosło to zamierzony skutek. Najważniejsze, że po stracie bramki się nie poddaliśmy. To nas jeszcze bardziej zmotywowało i po przerwie dyktowaliśmy przebieg wydarzeń na boisku. Nie ukrywam, że zaskoczyła nas postawa zawodników Lecha, którzy po strzeleniu bramki cofnęli się na własną połowę boiska i czekali na nas. Po zmianie stron praktycznie nam nie zagrozili. Zdobyliśmy trzy bramki i jesteśmy bliżej finału niż Lech. Nie możemy jednak popadać w hurraoptymizm. Czeka nas jeszcze rewanż na bardzo trudnym terenie. To w końcu Lech Poznań i musimy podejść do nich z respektem. Jednak jesteśmy pewni swoich umiejętności i jedziemy do stolicy Wielkopolski po awans.

źródło www.lechpoznan.pl

Dodaj komentarz