Piłkarze Lecha i Legii po zwycięskim meczu Kolejorza


Oto co powiedzieli piłkarze Lecha i bramkarz Legii po sobotnim meczu na szczycie T-Mobile Ekstraklasy.

Cracovia -Lech - Pawłowski

Szymon Pawłowski:  – Chcieliśmy zagrać tutaj dobre spotkanie. Wyciągnęliśmy wnioski po ubiegłotygodniowej porażce w finale Pucharu Polski i zagraliśmy konsekwentnie przez całe 90 minut. W drugiej połowie szybko strzeliliśmy dwie bramki, co dodało nam skrzydeł. Szkoda jedynie, że niepotrzebnie cofnęliśmy się na własną połowę boiska i Legia strzeliła bramkę kontaktową. Najważniejsze jest jednak to, że po ostatnim gwizdku arbitra to my cieszyliśmy się ze zwycięstwa i zdobycia trzech punktów.

Lider smakuje bardzo dobrze. Cieszymy się, że nim zostaliśmy, jednak chcielibyśmy być na pierwszym miejscu także na koniec sezonu. Dzisiaj zrobiliśmy duży krok, aby ten cel osiągnąć. Teraz wszystko jest już w naszych głowach i nogach.

Lech - Legia 04

Jasmin Burić: – Pierwsze 45 minut było w wykonaniu naszym i Legii było bardzo spokojne. W przerwie trener powiedział nam, że warszawianie są do ogrania i zostawiają nam sporo miejsce na boisku, co musimy wykorzystać. Bardzo szybko strzeliliśmy dwie bramki, jednak Legia również szybko zdobyła gola kontaktowego. Niepotrzebnie zrobiliśmy sobie nerwówkę pod koniec, jednak to wytrzymaliśmy i trzy punkty jadą z nami do Poznania. Cieszymy się z cennego zwycięstwa. Niecodziennie wygrywa się na boisku odwiecznego rywala. Dzisiejszy sukces smakuje podwójnie, ponieważ zostajemy liderem naszej ekstraklasy. Jednak nie możemy popadać w hurraoptymizm. Przed nami jeszcze sześć bardzo trudnych spotkań, w których wszystko się może jeszcze wydarzyć. Najważniejsze to zachować zimne głowy i w każdym meczu walczyć o trzy punkty, abyśmy za kilka tygodni cieszyli się z tytułu mistrza Polski. Teraz nie musimy patrzeć na naszych rywali, tylko koncentrować się na sobie. Ten mecz na pewno doda nam więcej pewności siebie.

Lech - Legia 64

Dusan Kuciak: – W ostatnich meczach zaczynamy grać dopiero po straceniu gola. To jest strasznie denerwujące, ponieważ to my przez cały mecz powinniśmy dyktować warunki na boisku, a dzieje się inaczej. Musimy to poprawić. Inaczej trudno będzie skutecznie bić się o mistrzostwo. Na chwilę obecną w ogóle nie jestem przekonany, że je zdobędziemy. O dzisiejszym wyniku zadecydowało kilka minut naszej dekoncentracji, co bardzo dobrze wykorzystał Lech. Jednak szybko udało nam się kontaktową bramkę i byliśmy bliscy wyrównania. Kiedy Zaur Sadajew strzelił w słupek to pomyślałem sobie, że szczęście jest dzisiaj przy nas i już nie przegramy tego meczu. Niestety, później się okazało, że to szczęście się od nas odwróciło i już nie byliśmy w stanie zmienić losów tego spotkania. Jesteśmy mocni psychicznie i nie mamy z tym problemu. Teraz to Lech jest przed nami, ale to może zadziałać na naszą korzyść. To poznaniacy są teraz pod presją i muszą na nas uważać, ponieważ nie powiedzieliśmy jeszcze ostatniego słowa.

Fot. Dariusz Skorupiński i X-News / T-Mobile Ekstraklasa

Źródło: lechpoznan

Dodaj komentarz