Panifil poległ w finale (Galeria)


W niedzielnym finale Międzynarodowych Mistrzostw Wielkopolski w Tenisie Talex Open 2012  na kortach AZS przy ul. Noskowskiego w Poznaniu Czech rozstawiony z numerem 1 Dusan Lojda (277 ATP), pokonał Grzegorz Panfila (416 ATP) turniejowa szóstkę w trzech setach 6:3, 2:6, 6:1. To drugie zwycięstwo Czecha w tym turnieju i drugie w tym miesiącu w Polsce. Przed tygodniem Lojda obronił tytuł w Bydgoszczy pokonując turniejową dwójkę Michała Przysiężnego 6:2, 3:6, 7:5.

– Turniej poznański stał na wysokim poziomie, było kilka zaciętych spotkań, które mogły zadowolić bardzo licznie stawiającą się codziennie publiczność. Turniej wygrał zasłużenie Lojda, w końcu był on numerem jeden naszego turnieju – powiedział Jacek Muzolf, dyrektor turnieju i prezes Polskiego Związku Tenisowego. – Oceniając występ Polaków chyba można wystawić dobrą notę ogólną. W końcu w finale grał polski singlista. Co prawda zawiódł Przysiężny, który tydzień wcześniej bardzo dobrze zagrał w Bydgoszczy. No, ale to jest taki zawodnik, który bardzo dobre mecze przeplata niewytłumaczalnie kiepskimi zadaniami. Turnieje ITF w tenisowym świecie mają olbrzymie znaczenie. Dają szansę początkującym zawodnikom na zdobycie pierwszych punktów ATP i w tym sensie turniej spełnił ważną rolę dla polskich zawodników. To także turniej pozwalające na odbudowanie rankingu powracającym na korty po kontuzji zawodnikom, ale są i tacy, którzy przez całę swoje tenisowe życie grają tylko w tego typu turniejach, dając możliwość otrzaskania się w grze swoim młodszym kolegom – dodał po zakończeniu prezes PZT.

Gościem specjalnym imprezy był Wojciech Fibak, który po raz pierwszy miał okazję oglądać rywalizację na AZS-ie tenisistów w tym turnieju.

– Zawsze z łezką w oku pojawiam się na kortach AZS, gdzie stawiałem swoje pierwsze tenisowe kroki. Rzeczywiście na seniorskim turnieju ITF w Poznaniu jestem pierwszy raz. Tym bardziej się cieszę, że towarzyszy mi moja mama. To taki powrót do przeszłości. Obu tenisistom życzę by ich kariery rozwijały się i mimo wspaniałej organizacji turnieju nie musieli już tu więcej grać, by na stale zagościli w drabinkach wyższej rangi zawodach.

Lojda nie urywał zadowolenia z wygranej oraz sporej ilości punktów zdobytych w Polsce.

– Lubię przyjeżdżać do Polski. Jest to szczęśliwy dla mnie kraj.

Juliusz Podolski, exPress Dziennikarska Agencja Usługowa

Fot. J. Podolski

Dodaj komentarz