Ocalona pamięć Jarosława Zętary!


Młody, znakomicie zapowiadający się dziennikarz „Gazety Poznańskiej” stanął na drodze bezwzględnych przestępców. Niczym wytrawny detektyw zajął się poważną aferą gospodarczą. Wierzył w transformację i wartości jakie miała przynieść demokracja. Wiedział też, że zmiana ustroju gospodarczego to szansa dla niektórych na szybkie i nielegalne biznesy. Jako dziennikarz śledczy wytropił poważną gospodarczą aferę. Zebrał poważne dowody, które mogły przeszkodzić w zarobieniu wielkich pieniędzy z przemytu. Rano, 1 września 1992 roku, wyszedł ze swego mieszkania przy ul. Kolejowej 49 w Poznaniu aby udać się do redakcji. Nigdy do niej nie doszedł. Zaginął. Do dzisiaj nie znaleziono jego ciała. Postępowanie o zaginięciu umorzono. Jednak przyjaciele nie pozwolili mu zniknąć na zawsze. W pięćsetny dzień od wszczęcia nowego postępowania w sprawie zabójstwa 24-letniego dziennikarza pamięć o Jarosławie Ziętarze została przywrócona.

Zientara 02

Wszystko za sprawą społecznego komitetu, na czele którego stanął przyjaciel red. Krzysztof Kaźmierczak, który najpierw przekonał radnych miasta Poznania do nadania ul. Jarosława Ziętary, a dzisiaj, 10 listopada, doprowadził do ocalenia pamięci o nim wyrażone zawieszeniem tablicy pamiątkowej z podobizną dziennikarza. Tablica wykonana przez rzeźbiarza Romana Kosmalę, została odsłonięta w samo południe przez brata zamordowanego Jacka Ziętarę, który nie krył wzruszenia, mimo że od tamtego czasu upłynęły 24 lata.

Walczący od lat o wyjaśnienie tej sprawy Krzysztof Kaźmierczak powiedział: – Po Jarku nie miało być żadnego śladu. Jego ciało zostało zlikwidowane. Chodziło o to, aby wprowadzić wątpliwość czy cokolwiek z nim się stało i czy w ogóle padł ofiarą zbrodni. Dążono do tego, aby zapomniano o tej sprawie. Celem było usunięcie przeszkody, którą był Jarosław Zientara. Zagrażał bowiem ludziom prowadzącym przestępcze interesy na ogromną skalę. Liczono na to, że znikniecie Jarka z czasem spowoduje zapomnienie o sprawie. A sprawa jest. To że jesteśmy tutaj, że jest odsłaniana tablica, że jest proces świadczy, iż o Jarku pamięta się nie tylko w Poznaniu, nie tylko w Wielkopolsce, ale w całym kraju – jest dowodem, że to co było zamierzeniem bandytów nie udało się.

Wzruszenia i słów wdzięczności nie krył brat zamordowanego dziennikarza.

Twarz Jarka na tej tablicy dla mnie jest jak żywa. Nie zdążył być wielkim dziennikarzem, bo zabrano mu życie. Był jednym z nas, obywatelem tego kraju. Dlatego jego śmierć trzeba wyjaśnić – wyznał łamiącym głosem. Podziękował wszystkim, którzy przyczynili się do ocalenia pamięci brata, autorowi tablicy, wszystkim obecnym z wojewodą wielkopolskim Zbigniewem Hoffmannem na czele, wiceprezydentowi Poznania Mariuszowi Wiśniewskiemu, radnym Lidii Dudziak i Katarzynie Kretkowskiej, komitetowi społecznemu oraz mieszkańcom kamienicy, którzy wyrazili zgodę na jej zawieszenie.

Uroczystość, co zrozumiałe, zgromadziła wielu przedstawicieli środowiska dziennikarskiego – w tym dawnych kolegów z redakcji. Dla rodziny i przyjaciół zamordowanego zawieszona tablica jest nie tylko przywróceniem pamięci o Jarku. Od dzisiaj można powiedzieć, że stała się jego symbolicznym grobem.

Ireneusz Antkowiak
Fot. Ireneusz Antkowiak

 

 

Dodaj komentarz