Porażka Lecha Poznań z Benfiką Lizbona


Niekorzystny wynik źle wpłynął na piłkarzy Dariusza Żurawia, którzy zaczęli popełniać indywidualne, a zarazem kosztowne błędy. W 57 minucie Bednarek nie przyłożył się do wyprowadzenia ataku. Podał wprost pod nogi zawodnika gospodarzy, czym wszczął sytuację bramkową rywali. Portugalczycy wykorzystali to i przeprowadzili błyskawiczny atak, który zwieńczył kat z pierwszego spotkania przy Bułgarskiej – Darwin Nunez. Urugwajski napastnik początkowo nie miał dziś zagrać, ale jednak zdążył wyzdrowieć po zakażeniu koronawirusem.

Nie minęła minuta po golu na 2:0, a lizbończycy już podwyższyli prowadzenie. Poznaniacy nierozsądnie stracili futbolówkę w środku pola, a gospodarze drugi raz bezlitośnie to wykorzystali i ponownie ruszyli z szybkim atakiem. Precyzyjne uderzenie z pola karnego na dalszy słupek oddał Pizzi, pozbawiając szans Bednarkowi na jakąkolwiek obronę. Pewne zwycięstwo gospodarze dowieźli do końcowego gwizdka, lechici natomiast pogodzeni z przegraną nie zdołali zdobyć choćby honorowej bramki. Ostatniego gola Kolejorz stracił standardowo – tuż przed końcem. Weigl wykorzystał uśpienie obrońców i złe ustawienie Bednarka. Przymierzył z dystansu, pieczętując zasłużoną wygraną.

Więcej na kolejnych stronach tego artykułu:

Dodaj komentarz