Na kortach Parku Tenisowego Olimpia zakończył się turniej preeliminacyjny Enea Poznań Open. Jego stawką była „dzika karta” do eliminacji poznańskiego Challengera ATP, który rozpocznie się już w najbliższą niedzielę.
Do udziału w turnieju preeliminacyjnym zgłosiło się ponad 40 zawodników, z których wybrano ośmiu.
Do finału awansowali dwaj najwyżej rozstawieni Jasza Szajrych z Grunwaldu Poznań oraz Alan Bojarski z klubu DeSki Warszawa. Poznaniak najpierw pokonał Bruno Kokota (KT Szczawno-Zdrój) 7:6, 6:3, a następnie Jana Sadzika (Błonia Kraków) 6:2, 6:3. Z kolei Bojarski w drodze do finału wyeliminował Aleksandra Błusia (Park Tenisowy Olimpia) wygrywając 6:3, 6:1, a w półfinale pokonał 6:4, 6:2 innego reprezentanta gospodarzy Miłosza Srokę.
Finał preeliminacji był bardzo zacięty. W pierwszym secie delikatną przewagę zyskał Alan Bojarski, który lepiej radził sobie w polu serwisowym i grał spokojniej. W efekcie przełamał Szajrycha i wygrał 6:4. W drugim secie tenisista Grunwaldu Poznań złapał swój rytm gry, chociaż wciąż grał nierówno. Dobre zagrania z głębi kortu przeplatał prostymi błędami. Nie wszystko wychodziło też Bojarskiemu, który prowadził 5:4 i serwował. Wtedy jednak najlepszego gema w meczu zagrał Szajrych i znów był remis. O wygranej decydował tie-break. Szajrych prowadził w nim już 6:1, by całą przewagę stracić. Ostatecznie seta wygrał (w tie-breaku do 7) i w meczu było 1:1. Tenisiści trochę zaskoczyli dyrektora turnieju, bo poprosili o rozegranie super tie-breaka.
– Zgłoszony jestem do turnieju w Szwecji i po południu mam samolot, dlatego dziękuję Alanowi, że zgodził się na takie rozwiązanie. Przyjaźnimy się, bywamy u siebie w domu, doskonale się więc rozumiemy – mówił Jasza Szajrych, który odwdzięczył się rywalowi innym gestem w duchu fair play.
– W super tie-breaku zabrakło mi już rakiet. Mecz dokończyłem więc rakietą pożyczoną od Jaszy, za co bardzo mu dziękuję – zdradził po spotkaniu szczęśliwy Bojarski. Szczęśliwy, bo chociaż przegrał w super tie-breaku 4:10 to czekała na niego duża niespodzianka.
– Gratuluję wspaniałego finału. Poziom zaprezentowany przez Was jest co najmniej na wygranie całych eliminacji. Chcę Wam powiedzieć, że podjęliśmy decyzję, że finalista też dostanie „dziką kartę” do eliminacji naszego turnieju – oznajmił Krzysztof Jordan, dyrektor turnieju.
– Wow, nie spodziewałem się, dziękuję. Mecz był bardzo wyrównany, w drugim secie zabrakło mi trochę zimnej krwi. Przy 5:4 w drugim secie miałem serwis, ale Jasza zagrał super gema. Próbowałem mocnych uderzeń, ale nie byłem skuteczny. Koniec jest jednak szczęśliwy – podsumował Alan Bojarski.
– Byłem zdenerwowany na siebie, bo nie realizowałem swoich postanowień. Głównie ze względu na warunki atmosferyczne, bo mocno wiało. Trzeba jednak i z tym sobie radzić, przebrnąć przez takie mecze, a czasami nawet brzydko wygrać – zakończył Jasza Szajrych.
Finał preeliminacji Enea Poznań Open: Jasza Szajrych – Alan Bojarski 4:6, 7:6 (7), 10-4.
Zarówno Szajrych, jak i Bojarski zagrają z „dzikimi kartami” w eliminacjach do Enea Poznań Open.
Fot. Materiały prasowe
Czytaj także: