Niedzielski: nigdy nie wrócimy do czasów sprzed pandemii


„Uważam, że większy powód (do zrezygnowania z odwiedzin – PAP) to jest ponad 600 zgonów dziennie. To te liczby wpływają bardziej na decyzje ludzi niż zakazy i nakazy. Polityka rządu jest dziś taka, że gdy pojawia się przestrzeń do wprowadzenie obostrzeń, to my je wprowadzamy, a gdy pojawia się jakakolwiek przestrzeń na luzowanie, na to, żeby dać chociaż odrobinę +normalności+, to my będziemy to ryzyko podejmowali. (…) Uważam, że biorąc pod uwagę, jak bardzo te nastroje falują, to my podejmujemy decyzje generalnie wyważone” – podkreślił.

Zapewnił przy tym, że nie chodzi o politykę, lecz o skuteczność wprowadzanych obostrzeń. Tłumaczył, że restrykcje nie działają już tak skutecznie, jak przed rokiem, kiedy społeczeństwo stosowało się do hasła: „zostań w domu”.

„Jak ja wprowadzę jutro godzinę policyjną, to pojutrze ludzie masowo wyjdą w proteście na ulicę. I liczba zakażeń wzrośnie. (…) Nastrój społeczny jest dziś taki, że wystarczy pretekst – a takim byłyby ostrzejsze restrykcje – żeby ulice zapełniły się protestującymi. Wtedy tracimy kontrolę nad tym, kto i kiedy się zaraża” – mówił minister.

Więcej na kolejnych stronach tego artykułu:

Dodaj komentarz