„Nie upilnuje nas nikt” – premiera baletowa w Teatrze Wielkim w Poznaniu


Odsłona trzecia „Ashes”

Elastyczność ciała jak kartka papieru – to pierwszy cytat, który wyrywa z wyobraźni Anne Jung, choreografka, która przy tytułowym „Prochu” współpracowała z Dianą Marszałek (kostiumy i scenografia) i z Wiktorem Kuźmą (reżyseria świateł). W jej podejściu do sztuki baletowej przebija doświadczenie z czasów, gdy zajmowała się m.in. gimnastyką artystyczną. Wytrwała i ciężka praca, jasne definiowanie celów; poczucie nawet bólu fizycznego i zmęczenia jako płomieni wpisanych w umiejętność wyboru i dostosowania do własnych możliwości właściwego celu scenicznego i życiowego (a może nie trzeba ich rozgraniczać?). Cechy te obrazuje transformacja faktury przy paleniu kartki, kiedy jednolita i prosta płaszczyzna zamienia się w coś poskręcanego, deformującego pierwotną twarz. A jednak w nowym stanie lżejszego…

Tak jak w przypadku choreografii Katarzyny Kozielskiej, tancerze mieli dużo swobody i wolnej (czytaj: artystycznej) woli na kreację pomysłu swojej postaci, tak w przypadku Anne Jung, uważny odbiorca wyczuje zupełnie inne podejście. Dominuje u niej (lecz nie przytłacza) powściągliwość w stosunku do własnego ego i cieszenia się z indywidualizmu na rzecz kreacji całej grupy.

Obie choreografki stworzyły nowe prace specjalnie dla Baletu Teatru Wielkiego w Poznaniu.

 Zjawiskowy Balet Teatru Wielkiego jako zjawisko społeczne

 „Nie upilnuje nas nikt” to parafraza cytatu zaczerpniętego z wiersza Zuzanny Ginczanki. W intuicyjny i bardzo zmysłowy sposób spotyka różne stylistyki choreograficznych wizji Donlon, Jung i Kozielskiej. Spotyka, a nie narzuca dialogu, który jest możliwy, budowany jednak w słowach, zdaniach i wykrzyknikach gestów  artystów, obrazujących kobiecość… rzeźbiących ją jako siłę, wolność, odwagę… nieustannie, bo intuicja również jest zmienną jak kobieta czy „jako” kobieta…?

Dominik Górny

Fot. Materiały prasowe

Więcej na kolejnych stronach tego artykułu:

Dodaj komentarz