– Nowy producent Hubert Urbaniak (NDA) dał nam kopa – mówi Przemysław Zakrzewski, gitarzysta zespołu. – Powracamy z całkowicie nowym brzmieniem, ale także wizerunkiem. Jest to zasługa naszej manager, która poskładała wszystko i skierowała na właściwe tory. Zawsze, jako zespół, chcieliśmy grać zwyczajnie fajne piosenki. Mądre tekstowo, ale bez moralizowania i pouczania słuchacza. Oczywiście naszym zamiarem było połączyć gitarowe granie z nowoczesnym brzmieniem i dzięki Hubertowi udało się tego dokonać. Od momentu wygrania festiwalu w Opolu musieliśmy błyskawicznie brzmieniowo i wizerunkowo dogonić świat, aby nie być artystami dobijającymi się do pierwszej ligi, ale zostać jej graczami. Singiel „Nie Na Tu Nic” jest właśnie tym momentem. Pracujemy oczywiście nad kolejnymi piosenkami, kilka jest już gotowych, ponieważ złapaliśmy to, czego szukaliśmy od momentu sukcesu w Opolu.
W dobie koronwirusa takich piosenek potrzeba
Kapitalne