Naukowcy sprawdzili, jak uczniowie z małych miejscowości radzili sobie z nauką zdalną


Ocena poziomu zajęć w porównaniu do zajęć tradycyjnych wypadła niekorzystnie. Aż 61 proc. uznało, że były prowadzone na niższym poziomie niż lekcje stacjonarne. Prawie co piąty uczeń stwierdził, że były one na takim samym poziomie. Pozostali (16 proc.) uznali, że były one prowadzone na wyższym poziomie.

Autorzy badania – powołując się na informacje uzyskane od uczniów – podsumowują, że głównym problemem zdalnej nauki była „strata edukacyjna”. Na pytanie, czy przejście na zdalną edukację spowodowało pogorszenie ich poziomu wiedzy, twierdząco odpowiedziało aż 39 proc. uczniów, przecząco – 43 proc., nie potrafiło zająć stanowiska 18 proc.

Wyniki badań pokazują, że 12 proc. nie otrzymało pomocy w trakcie lekcji online, mimo że jej potrzebowało. Zaś 15 proc. twierdziło, że dobrze sobie radziło i nie potrzebowało pomocy. Większość uczniów potrzebowała wsparcia w czasie edukacji w domu. Najczęściej pomoc uzyskiwali od rodziców (ponad połowa badanych), kolegów i koleżanek (nieco mniej niż połowa), z internetu (gotowe rozwiązania) – jedna trzecia badanych, a także rodzeństwa, innych członków rodziny (np. dziadków), nauczycieli i korepetytorów.

Uczniowie z małych miejscowości przeznaczali na naukę zdalną około 6 godzin dziennie. 2 godziny zajmowało im przygotowanie się do lekcji online. Tak więc czas na naukę poświęcany w domu był zbliżony do tego, który jest w szkole.

Więcej na kolejnych stronach tego artykułu:

Dodaj komentarz