Najważniejsze to dobrze wystartować


Lech stawia na doświadczenie 

W poszukiwaniach następcy Macieja Skorży władzom poznańskiego Lecha przede wszystkim zależało, by kandydaci wyróżniali się bagażem cennych doświadczeń na arenie europejskiej. Taki szkoleniowiec miał być gwarantem pogodzenia rywalizacji na wielu frontach. Ostatecznie schedę pierwszego trenera przejął John van den Brom, mający za sobą prowadzenie zespołów w fazach grupowych Champions League i Europe League. Holender niewątpliwie wyzwaniu podołał, bo nie tyle z Lechem Poznań dostał się do fazy grupowej Conference League, co wywalczył historyczny dla klubu awans do ¼ finału.

Letnie okno transferowe pokazało, że Kolejorz chce mieć nie tylko doświadczonego trenera, ale również zawodników z urozmaiconą zagraniczną karierą sportową. Pomijając już wartościowy powrót na Bułgarską Bartosza Mrozka, szeregi niebiesko-białych ostatnio wzmocnili: Elias Andersson, Miha Blazić, Ali Gholizadeh i Dino Hotić.

Nowo sprowadzeni piłkarze znają smak presji na wynik sportowy i wiedzą, jak rywalizować z czołowymi zespołami, ale także o miejsce w składzie. Gholizadeh i Hotić przybyli z lepszej ligi belgijskiej, nawiasem mówiąc Irańczyk pobił transferowy rekord w polskiej lidze, kosztując Lecha 1,8 mln euro. Największą sportową imprezą dla Irańczyka był zeszłoroczny mundial w Katarze, pozostali trzej gracze mogą z kolei poszczycić się doświadczeniem w rozgrywkach europejskich. Największe z nich ma Blazić, który rozegrał w nich aż 58 pojedynków.

Trener otrzymał narzędzia i ma materiał, by ulepić jeszcze lepszą drużynę od tej sprzed roku. Sukces Kolejorza będzie zależał od tego, jak wpasują się do zespołu nowi zawodnicy. Imponująco zapowiada się konkurencja o miejsce w składzie wśród skrzydłowych. Gholizadeha i Hoticia będzie interesować wyłącznie wyjściowa jedenastka, choć Bośniak może rozgrywać mecze również jako ofensywny pomocnik. Kristoffer Velde po świetnym sezonie stał się ulubieńcem publiczności i na pewno łatwo rywalizacji nie odpuści, a przecież w niedawnych sparingach przypomniał jeszcze o sobie Adriel Ba Loua, wciąż udowadniający swoją wartość.

Więcej na kolejnych stronach tego artykułu:

Dodaj komentarz