Muzyka na co dzień i dostępna dla każdego


– Skąd pomysł na wspólne granie w przestrzeni publicznej?

Pomysł pojawił się podczas sesji muzykoterapii prowadzonej w ośrodku dla osób z dziecięcym porażeniem mózgowym, w którym pracowałam. W słoneczny dzień postanowiłyśmy z uczestniczką zajęć przeprowadzić sesję indywidualną w ogrodzie. Szczęśliwie usiadłyśmy przy wejściu do pobliskiego przedszkola. Wychodząc, kilkoro dzieci z rodzicami przyłączyło się do gry uderzając w struny gitary, śpiewając i przyglądając się tej nietypowej scenie: Natalia – tak miała na imię uczestniczka sesji – siedząca na wózku inwalidzkim, nie posługująca się słowami, ale głoskami, które w ramach tworzonej przez nas improwizacji stawały się melodią. Do tego gitara, kilka grzechotek…nic, tylko dołączyć i grać! Wtedy pomyślałam, że wspólne muzykowanie to doskonała okazja do omijania, a w dłuższej perspektywie czasu także znoszenia barier społecznych. W takich muzycznych okolicznościach możemy zauważyć, że różnice w naszym sposobie funkcjonowania nie odgradzają nas od siebie, ale poszerzają zakres naszych możliwości jako zespołu muzykujących osób.

– Co może zyskać mieszkaniec miasta i okolic pojawiając się na wspólnym muzykowaniu? Trzeba umieć grać na jakimkolwiek instrumencie?

Nie. Na spotkania zapraszamy wszystkich chętnych, niezależnie od posiadanego doświadczenia muzycznego, stopnia sprawności czy statusu społecznego. Każdy jest mile widziany i słyszany! Po prostu przychodzi się i uczestniczy. Bez rejestracji i biletów. Jakie są korzyści płynące z udziału w sesjach? Przede wszystkim myślę, że uczestnictwo w takich wciąż jeszcze niecodziennych Scenach pozwala nam odkrywać pokłady kreatywności, odwagi i sił witalnych, których posiadania możemy sobie nie uświadamiać. Przy okazji Sceny są też pretekstem do spotkań człowieka z człowiekiem, zaobserwowania, że tak naprawdę wszyscy – mali, grubi, duzi, chudzi, biali, czarni czy zieloni – tworzymy jedno. Mnie osobiście taka myśl bardzo uspokaja, pozwala czuć się wśród ludzi jak u siebie.

Więcej na kolejnych stronach tego artykułu:

Dodaj komentarz