Muzyczne imię Poznania


Dzisiaj ukazała się płyta „My Name Is Poznan”. To 13 premierowych utworów, których autorami są w większości młodzi wykonawcy ze stolicy Wielkopolski wsparci przez wybitnych producentów muzycznych.


Co się stanie, gdy twórcy na dorobku dostaną szansę pracy nad premierowymi utworami z doświadczonymi i utytułowanymi producentami w profesjonalnym studio? Odpowiedź na pytanie jest na składance „My Name Is Poznan”. Album jest dokumentacją młodej sceny muzycznej stolicy Wielkopolski w czasach pandemicznego i społecznego przesilenia.

– Muzycznie to opowieść rozsądnie eklektyczna w ramach szeroko pojętej alternatywy, mieszczącej dziś zarówno piewców polskiego popu lat 80., jak i indie rocka od Pixies do The Smiths, aż do rapu na nieoczywistych bitach – zapowiada we wkładce płyty Marcin Kostaszuk z Wydziału Kultury Urzędu Miasta Poznania i jednocześnie jeden z członków jury, które wybierało wykonawców.

Album otwiera groteskowa wizja poznańskich koziołków w maskach, opisana przez rapera ukrywającego się pod pseudonimem Aleksanderr. Nie jest to jednak początek muzycznego city touru dla znudzonych turystów. Młodzi poznańscy wykonawcy udowadniają, że widzą, słyszą i czują to, co ich rówieśnicy niezależnie od szerokości geograficznej. Marzenia o ucieczce łączą rockowe nadzieje (Niemoc z gościnnym udziałem Oysterboya, Syndrom Paryski), ale i akustyczno – ambientowy duet Youth Novels czy nawiązującą do songwriterskiej tradycji amerykańskiej Paulę Kowalak.

Więcej na kolejnych stronach tego artykułu:

Dodaj komentarz