Mogła być degradacja, a jest transformacja. Odrodzenie Warty Poznań


Niewątpliwie najbardziej oszałamiającym transferem było przejście Łukasza Trałki z sąsiadującego Lecha. Ruch ten był dla Warty strzałem w dziesiątkę, zarówno pod względem medialnym, jak i sportowym. Choć 35-latek nie był pewien swojej decyzji, to dziś ani trochę jej nie żałuje. Obawiał się heroicznej walki o utrzymanie, a jednak toczy rywalizację o czwarty awans w karierze. W Lechu miał dość ciążącej na nim presji. Stał się synonimem porażki i to na niego zrzucano odpowiedzialność za każde niepowodzenie. W Warcie dostał nowe życie, odzyskał spokój i ważną w grze swobodę. W przeciwieństwie do Kolejorza, zieloni uznają go za najcenniejszą markę. Na początku grudnia po wygranym spotkaniu z Chojniczanką Chojnice, starsi kibice zawołali do siebie byłego lechitę, by móc go uściskać i podziękować za to, że mogą go oglądać w zielonej koszulce. Jeden z nich dodał: „Jest Pan wspaniały!”.

Trałka ekipę zawodników Warty nazywa „swojską bandą”. Nikt nie narzeka na warunki, a w szatni panuje koleżeńska atmosfera. Każdy potrafił znaleźć między sobą wspólny język, dzięki czemu w ciągu pół roku dość mocno się przywiązali. Są niezwykle zgraną załogą, a wszystko, co osiągnęli, jest efektem pracy zespołowej. Zmierzają ku właściwej drodze, prowadzącej do ekstraklasy. Zawodnicy znają swoje skłonności, nie mniej jednak trener Tworek nauczył ich cennej wartości – pokory. Pracowali uczciwie w ciszy i bez oklasku. Efekty są imponujące.

„Ogródek” gotowy na modernizację

W Warcie nie jest jednak doskonale. Ma ona też swoje problemy. Najpoważniejszym jest stadion niespełniający wymogów licencyjnych. Z tego powodu mecze domowe zieloni muszą rozgrywać w odległym o ok. 50 km Grodzisku Wlkp. Na warunki panujące w obiekcie Dyskobolii nie mogą narzekać. Kłopotem jest wszak odległość, która nie każdemu sympatykowi z Poznania odpowiada. Wiosną przyszłego roku (prawdopodobnie w kwietniu) Warta ma wrócić do ogródka. W przypadku łagodnej zimy, poznański klub jeszcze szybciej wróci na swoje miejsce. W styczniu ma rozpocząć się kilkumiesięczny montaż oświetlenia. 4 maszty o wysokości 25 metrów mogą stać się jednym z punktów rozpoznawalności stadionu na Wildzie, a to zapewne przyciągnie nowych kibiców.

Więcej na kolejnych stronach tego artykułu:

Dodaj komentarz