Pacjentów zawałowych najczęściej przyjmuje się do szpitala w trybie nagłym. W porównywanych okresach było to 94 proc. wszystkich przypadków. W tym roku wzrósł udział chorych przekazywanych przez zespoły ratownictwa medycznego – z 35 do 37 proc.
Przez ostatnie dwa lata znacząco spadła liczba sprawozdawanych w omawianym okresie, zawałów nieokreślonych – z 19 proc. w 2019 r. do 8,6 proc. w obecnym. Jedną z przyczyn może być bardziej rzetelne raportowanie udzielanych przez placówki świadczeń. W tej sprawie zwróciliśmy się do szpitali po pierwszym półroczu 2020 r. Dostrzeżona została potrzeba ograniczenia wątpliwości, co do sposobu diagnozowania chorych, a co za tym idzie – rozliczania świadczeń.
Widać też, że szpitale w tym roku zdecydowanie rzadziej decydowały się na wykonywanie koronarografii diagnostycznych. Zanotowano tutaj bardzo znaczący spadek. Od stycznia do listopada tego roku było ich o 30 proc. mniej niż w analogicznym okresie rok wcześniej (776 do 1095). W tym przypadku mówimy o diagnostyce, która nie stanowi zagrożenia dla zdrowia pacjenta, jednak jest ona rokrocznie odnotowywana w statystykach zawałów. Ma wpływ na wykazywane trendy, więc także i na prognozowany tegoroczny spadek ogólnej liczby świadczeń. Koronarografia bywa również wykonywana przed innym planowanym zabiegiem kardiologicznym lub kardiochirurgicznym.