Uczestnicy tenisowych mistrzostw Polski młodzików rozgrywanych w Pobiedziskach walczą z rywalami i pogodą. Meczem dnia okrzyknięto spotkanie Jana Urbańskiego z Warszawy z Hubertem Plenkiewiczem z Radomia. Wśród wygranych jest też zawodnik Olimpii Poznań.
Gospodarz obiektu – Ośrodek Sportu i Rekreacji w Pobiedziskach – zadbał, by zawodnicy oraz kibice czuli się tu doskonale.
Zdaniem obserwatorów pobiedziskiego turnieju w meczach singlistów doszło dzisiaj do przedwczesnego finału.
Meczem dnia okrzyknięto spotkanie Jana Urbańskiego z Warszawy z Hubertem Plenkiewiczem z Radomia. Lepszy okazał się pierwszy z wymienionych zawodników.
Z dużym zainteresowaniem kibice oglądali spotkanie Aleksandra Błusia, jedynego Wielkopolanina, jaki został w stawce singlistów, z Janem Chłodnickim z Bytomia. Zawodnik poznańskiej Olimpii pokonał rywala.
– Najtrudniejszym dla mnie meczem było spotkanie w drugiej rundzie, które trwało trzy sety. Swój rytm złapałem dopiero w drugim secie i dzięki temu wygrałem – mówi Aleksander Błuś.
Na pytanie o cel, z jakim przyjechał na te zawody Aleksander Błuś mówi: „Mam tylko jeden cel. Wygrać te mistrzostwa Polski”. Czy umiejącemu dobrze zaserwować i zamknąć akcję forhendem, uda się sięgnąć po najwyższe trofeum, przekonamy się wkrótce?
A jutro na kortach zobaczymy jeszcze między innymi Jana Sadzika z Krakowa, Mikołaja Owranko z Warszawy. Finały singla i debla już w sobotę od godz. 10:00.
Mieszkanki Ukrainy goszczące w Pobiedziskach nie tylko obserwują uczestników tenisowych mistrzostw Polski do lat 14, ale przygotowały też nagrodę – niespodziankę.
Robert Domżał
Fot. Tomasz Chmielewski