Miedź – Lech 3:2. Kolejorz w słabym stylu przegrywa z beniaminkiem


O dziwo obraz gry Lecha po przerwie nieco się zmienił. Najpierw przebudził się Gytkjaer, jednak uderzył w ostateczności w boczną siatkę. W 56 minucie spotkania lechici zdobyli bramkę kontaktową. Pedro Tiba po obrocie w polu karnym rywali nieczysto trafił w piłkę. Jego uderzenie skutecznie naprawił Maciej Gajos, wpakowując futbolówkę do siatki z najbliższej odległości. Poznaniakom mijał bardzo cenny czas na doprowadzenie do remisu, a lechici nadal mieli problemy z tworzeniem okazji. Pojedynek został rozstrzygnięty w 83 minucie, gdy legniczanom po dotknięciu przez Vujadinovicia piłki ręką, został podyktowany rzut karny. Do jedenastki podszedł Santana, który pewnie, uderzając pod porzeczką podwyższył rezultat. Jednak Lech jeszcze nie złożył broni. W doliczonym czasie gry Amaral wykorzystał błąd bramkarza Miedzi i mocnym strzałem wpakował futbolówkę do siatki. Kolejorz zdobył bramkę kontaktową za późno, by wywieźć z Legnicy choćby punkt.

Więcej na kolejnych stronach tego artykułu:

Dodaj komentarz