Męskie frustracje w sypialni


Mężczyźni na punkcie niektórych spraw są bardzo wrażliwi. Często są to tematy natury materialnej, jak wykonywana praca i wysokość zarobków czy też posiadany samochód. Część tej wrażliwości przewidziana jest jednak na sferę bardziej intymną. Taką, z którą niezbyt chętnie się dzielą, ale też bardzo prywatną. Czym często frustrują się panowie?

Facet chce i może

Sypialnia jest miejscem, gdzie mężczyźni powinni zawsze stać na wysokości zadania. Przynajmniej takie są często oczekiwania społeczne wobec nich, a także ich własne o sobie mniemanie. Tymczasem takie kwestie jak „zawsze” są dosyć problematyczne w osiągnięciu. Szczególnie w dzisiejszym świecie, który toczy się bardzo szybko. Nie będzie przesadą stwierdzenie, że nawet zbyt szybko… Coraz więcej osób pragnących nadążyć za zmieniającymi się warunkami i otoczeniem nie daje temu rady. Pojawia się stres, frustracja, niezadowolenie z własnej sytuacji i pozycji. Coraz częściej do stresu dołącza też depresja, czyli jedna z chorób cywilizacyjnych. Skutki tego, w skali globalnej, są bardzo niebezpieczne. Widoczne każdego dnia w gabinetach i na webinariach psychiatrów i psychologów, którzy radzą mężczyznom (i kobietom) jak nie dać się pokonać stresowi.

Tenże wpływa także na życie intymne. Sfera erotyczna jest mocno wrażliwa na wahania nastroju, co odbija się na poziomie libido, czyli inaczej mówiąc popędu. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu, mówiąc o spadku libido, myślano o kobietach. U nich ochota na zbliżenia faktycznie podlega zazwyczaj większym fluktuacjom. Facet zawsze chce – takie było niedawne mniemanie. Okazuje się, że już nie zawsze. Coraz większa liczba mężczyzn deklaruje brak zainteresowania seksem, spadek libido i popędu. Zdają sobie sprawę, że jest to problem, usiłują z nim walczyć. Czasem się udaje, a czasem jeszcze pogłębia stres i odciska się na związku, nie tylko w jego sferze intymnej.

Problem libido mocno powiązany jest z potencją. Czasem te pojęcia się myli, jednak jedno tyczy ochoty, a drugie możliwości. Zaburzenia erekcji również dotykają coraz większą ilość mężczyzn. Tendencja jest o tyle niepokojąca, że kiedyś zazwyczaj był to problem panów w wieku dojrzałym. Obecnie dotyka to też pokolenie trzydziestolatków, a powody zaburzeń są najczęściej psychogenne. Może to być stres, depresja, zmęczenie, ale także złe doświadczenia z przeszłości czy postawa partnerki.  Wynikający ze spadku libido i potencji brak seksu budzi frustrację, więc spirala negatywnych emocji narasta. 

Jak cię widzą…

Frustrację w sypialni może pogłębiać także niska samoocena.  To też typowe dla panów, którym wydaje się, że rozmiar ich przyrodzenia jest wyznacznikiem męskości. Im większy, tym większe też ich zadowolenie. Im mniejszy, tym więcej problemów może powodować, łącznie z unikaniem zbliżenia i wstydem przed partnerką. Statystyki mówią, że mniej więcej połowa panów uważa, że w tym względzie natura poskąpiła im co nieco. Tymczasem w przeważającej większości przypadków nie ma powodów do zamartwiania się. Czy rozmiar penisa ma znaczenie? Owszem, ale dużo mniejsze, niż mężczyźni sądzą. Budowa anatomiczna kobiet sprawia, że nie wielkość jest najważniejsza dla ich przyjemności. Dużo bardziej docenią umiejętności techniczne, a także szeroko rozumianą dbałość o ich potrzeby. Zarówno w czasie gry wstępnej, której istnienie nadal umyka znacznemu odsetkowi mężczyzn, jak i w sferze poza łóżkowej.

Przeświadczenie o wartości rozmiaru warto więc zmienić i nie oceniać go jedynie przez pryzmat filmów dla dorosłych, gdzie faktycznie występuje kwiat męskości. Zaburzenia potencji i libido można leczyć, z dużą skutecznością. Zarówno posługując się farmakologią, jak psychologią. Mocno wskazana jest też profilaktyka. Ograniczenie używek, zdrowszy tryb życia. Bardziej urozmaicona dieta, nie dopuszczenia do nadwagi, aktywność fizyczna niepolegająca na przesiadaniu się z fotela do samochodu, a potem na kanapę. Zdziwicie się, jak wiele problemów, nie tylko tych przeżywanych w sypialni, może to zmienić.

Dodaj komentarz