Marta Juś – dzielnicowa na medal


– Dzielnicowy to policjant pierwszego kontaktu. Jest trochę jak lekarz rodzinny. Ludzie mogą do nas zadzwonić, przyjść, zgłosić problem, napisać e-mail. Mamy do ogarnięcia szerokie spectrum spraw  – od źle zaparkowanych samochodów, po przemoc w rodzinie, pobicia, kradzieże. Jak jedziemy na interwencję, to nigdy nie wiemy co nas na miejscu czeka. Na początku swojej policyjnej kariery podczas interwencji zatrzymałam zabójcę. Jestem „na dzielni” od 10 lat. Wcześniej opiekowałam się Dąbrówką i drugą częścią Skórzewa. Znam dobrze swoją pracę – opowiada Marta Juś.

– Zawsze chciałam pomagać innym, zostałam więc policjantką. Pochodzę z Wronek. Większość mojej rodziny pracowała w służbach mundurowych. Sporo było policjantów – dziadek, wujek, kuzyni – i pracowników służby więziennej. Jestem po AWF-ie. Kiedyś grałam wyczynowo w turniejach tenisa. Skończyłam Szkołę Policji w Pile i Kurs dla Dzielnicowych w Szkole Policji w Słupsku. Mimo że niedawno urodziłam dziecko, jestem w wieku przedemerytalnym, bo u nas w policji wiek emerytalny osiąga się wcześniej niż w większości zawodów. Mam jednak nadzieję, że jeszcze trochę popracuję w policji. Obok zadań dzielnicowego prowadzę profilaktykę społeczną, edukuję i tym chciałabym się zajmować w przyszłości w większym zakresie.  Może dobry wynik w konkursie dzielnicowych mi to ułatwi – dodaje policjantka z Dopiewa.

Adam Mendrala

Fot. Adam Mendrala

Więcej na kolejnych stronach tego artykułu:

Dodaj komentarz