Mama Asi nie straci zasiłku


– Pracownicy Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie pomogą Pani Annie w wyjaśnieniu sprawy – zapewnia Jacek Jaśkowiak, prezydent Poznania. Kwestia dotyczy pani Anny, której ośmioletnia córka Asia we wrześniu zorganizowała zbiórkę pieniędzy na rehabilitację mamy. Teraz pojawiły się zastrzeżenia o przyznane rodzinie świadczenia socjalne.
Kałek Włodzimierz
– Chcę przeprosić panią Annę, a szczególnie Asię, żeby nie traciła ducha ani nadziei. Jej pomysł był rewelacyjny, płynął z głębi dziecięcego serca. Mamie na pewno nic nie zabierzemy i pomożemy tak jak tylko możemy to zrobić – przekonuje Włodzimierz Kałek, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Poznaniu.

Na apel dziewczynki, która we wrześniu zapraszała sąsiadów do udziału w loterii w celu zbiórki pieniędzy na leczenie mamy, niespodziewanie odpowiedziały tysiące poznaniaków. Akcja przerosła jej najśmielsze oczekiwania i w czasie kwesty małej Asi uzbierano łącznie około 100 tysięcy złotych.

Właśnie ta kwota stała się przyczyną problemu, który wynika z przepisów prawa. Pani Anna od kilku lat otrzymuje zasiłki finansowe z Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie. Natomiast pieniądze ze spontanicznej zbiórki charytatywnej, przekazane na jej osobiste konto, stanowią dochód. Procedura wynikająca z Ustawy o pomocy społecznej nakłada na urzędników obowiązek wszczęcia postępowania w sprawie przyznanych zasiłków, które uzależnione są właśnie od wysokości dochodów. O tym postępowaniu poinformowali mamę Asi listownie, a to wywołało falę medialnych doniesień o wstrzymaniu pomocy dla rodziny dziewczynki.

– Pani Anna ani przez moment nie miała odebranego zasiłku. Nie ma wstrzymanego i nie będzie wstrzymany. Rozumiem stres, na jaki naraziła się mama Asi, w chwili gdy otrzymała informację o wszczęciu postepowania. Z naszej strony to konieczna czynność techniczna. Musieliśmy cos takiego zrobić, bo jeśli ktoś ma na koncie dużą sumę, to ze strony administracji państwowej mogą pojawić się zastrzeżenia, że mimo wszystko wypłacamy świadczenia. Przepisy nie zawsze są dopasowane do rzeczywistości – wyjaśnia dyrektor Włodzimierz Kałek z MOPR.

Pracownicy socjalni od 2013 roku spotykali się z mamą Asi 30 razy. Osobiście też poinformowała MOPR o efektach zbiórki, którą przeprowadziła jej córka. W kweście na osiedlu Batorego wspierali ją sąsiedzi i mieszkańcy Poznania. Ponieważ rodzina dziewczynki nie miała zgody Ministerstwa Finansów na zbiórkę pieniędzy, tę oficjalnie podjęła fundacja Drużyna Szpiku. Jednak statut fundacji nie pozwala na działania w zakresie leczenia pani Anny, dlatego zebraną kwotę fundacja przekazała na jej osobiste konto.

– Cały kłopot jest w tym, że te środki nie trafiły na konto fundacji albo stowarzyszenia, które w imieniu pani Anny dysponowałoby tymi pieniędzmi. Przekonujemy ją do tego rozwiązania. Jednak w grę wchodzi jeszcze to, czy i kto miałby opłacić ewentualny podatek. Czekamy teraz na decyzję urzędu skarbowego – mówi Włodzimierz Kałek z MOPR.

źródło www.poznan.pl / Hubert Bugajny/biuro prasowe UM Poznania

Dodaj komentarz