Niemal 400 osób wzięło udział w prapremierze filmu w reżyserii Anny Piasek pt. „Powstaniec. Historia Leona Prauzińskiego” w kinie Helios w Poznaniu. Był to jeden z głównych punktów XVI edycji akcji medialno-edukacyjnej „Zapal znicz pamięci”, której Prauziński był bohaterem.
Tegorocznym bohaterem akcji „Zapal znicz pamięci” był Leon Prauziński. Powstaniec Wielkopolski, uczestnik wojny polsko-bolszewickiej, artysta, malarz, zamordowany przez Niemców w Forcie VII w Poznaniu. Jego życiorys stał się idealnym scenariuszem dla animowanego dokumentu kreacyjnego, w którym wykorzystano pierwszy raz odtworzone w technologii 3D wnętrza fortu będącego od 10 października 1939 roku pierwszym w okupowanej przez III Rzeszę Polsce obozem koncentracyjnym. Funkcjonował w latach 1939-1944, kolejno jako obóz koncentracyjny, więzienie policyjne Gestapo oraz obóz przejściowy. Na terenie obozu poniosło śmierć ok. 20 tysięcy Wielkopolan.
Animowana historia artysty pretekstem do refleksji nad cierpieniem narodu.
Leon Prauziński trafił do Fortu VII na początku listopada 1939 roku za produkcję ilustracji nawiązujących do polskiej historii. Od tego momentu będzie na zlecenie Niemców kopiować dzieła znanych artystów. Jako główny bohater staje się naszym przewodnikiem po „więzieniu”. Po czasie do protagonisty dołączają inni znani Wielkopolanie: doktor Nikodem Pajzderski czy profesor Stanisław Pawłowski, a także dawny członek oddziałów Armii Wielkopolskiej pułkownik Wincenty Nowaczyński. Produkcja pokazuje degradację społeczną elit naukowych naszego kraju, której wkrótce przyjdzie zginąć. Fort VII stał się nie tylko miejscem fizycznej eksterminacji polskiej elity, ale także symbolem terroru niemieckiego na ziemiach wielkopolskich. Niemcy realizowali tutaj swój plan wyniszczenia narodu, a produkcja pozwala na zapoznanie się tajnikami tej okrutnej misji. Widz poznaje także codzienność więźniów, ich lęki, traumy, a także może odczuć ponurą aurę Fortu VII. Należy wspomnieć, że w filmie zastosowano wizualny styl nawiązuje do graficznych umiejętności artysty. Często mamy wrażenie, że poruszamy się po kartkach szkicownika, w którym za kilka miesięcy zabraknie kartek…