Lech – Wisła 4:0. Przełamanie Kolejorza przy Bułgarskiej w pięknym stylu


Dopiero w 41 minucie Lech zdołał poważnie zagrozić. Zaczęło się od fatalnego wybicia golkipera Wisły, które przechwycił Jóźwiak, by potem momentalnie zagrać do Jevticia. Szwajcar pewnym uderzeniem pokonał Buchalika. Ostatnio był jednym z najbardziej krytykowanych zawodników poznańskiej drużyny. Składało się na to wiele czynników: udawanie psa w mediach społecznościowych, słaba dyspozycja po zamknięciu letniego okna transferowego czy zapowiedź swojego odejścia z Lecha. Dziś zamknął usta wszystkim krytykom. Kapitan niebiesko-białych po trzech meczach spędzonych na ławce rezerwowych (łącznie z pucharowym) dziś powrócił do gry od pierwszej minuty. I choć na boisku nie był tak błyskotliwy jak na początku sezonu, to swoje zadanie wykonał.

Zmiennicy rozkręcili mecz

Drugą część poznaniacy rozpoczęli z werwą. Szybko szukali okazji podbramkowej. Ta przytrafiła się im już w 51 minucie, kiedy Jakub Kamiński prostopadle zagrał do Modera, ten jednak trafił tylko w boczną siatkę. Kilka chwil później zaskoczyć Buchalika próbował Puchacz, lecz bramkarz, choć z problemami wybronił to uderzenie.

Więcej na kolejnych stronach tego artykułu:

Dodaj komentarz