Lech tylko remisuje (Opinie, Zdjęcia)


Kolejorz po niezłej pierwszej, ale bardzo przeciętnej drugiej połowie wywozi z Bielsko-Białej tylko jeden punkt. Wynik 0:0 z Podbeskidziem nie przynosi lechitom chluby.

Lechici wyszli na to spotkanie z dużym animuszem i już w dziewiątej minucie postraszył strzałem Claasen, ale pomocnikowi Kolejorza zabrakło celności. Bardzo zdeterminowani goście nie zamierzali czekać na ruch Podbeskidzia i po przejęciu inicjatywy ruszyli z kolejnymi atakami. W 18. minucie z daleka huknął Gergo Lovrencsics, ale i jego próbie zabrakło celności, choć piłka leciała minimalnie ponad poprzeczką. Chwilę później serca mocniej zabiły kibicom z Poznania, bowiem grymas bólu pojawił się na twarzy Marcina Kamińskiego. „Kamień” pokazał, że jest twardym zawodnikiem i wrócił do gry. W kolejnej akcji mogliśmy doświadczyć małego deja vu, bowiem bliźniaczym uderzeniem, jak chwilę wcześniej Lovrencsics, popisał się Hamalainen.

Kolejorz nie zwalniał tempa – znowu Węgier, ale i tym razem niecelnie. Chwilę później prezentacji zwichrowanych celowników ciąg dalszy – Kamiński zostawiony sam na piątym metrze przed bramką, ale piłka po jego strzale głową poleciała daleka obok bramki. Na tym skończyły się groźne sytuację pod obiema bramki w pierwszej połowie. Do przerwy wyraźną przewagę mieli lechici, jednak brakowało w ich poczynaniach przede wszystkim skuteczności.

Tuż po wznowieniu gry swoją szansę miał Claasen, ale reprezentant RPA skiksował po podaniu Hamalainena. Później mecz się nieco wyrównał, gra się zaostrzyła i oglądaliśmy niezbyt porywające widowisko. Impuls do ataku dał strzałem głową Trałka, ale już standardowo w tym meczu piłka przeleciała obok słupka. W 73. minucie niespodziewanie ruszyli gospodarze – Chmiel obsłużył Pawele, a tego w ostatniej chwili powstrzymał Gostomski. Dziesięć minut później równie groźnie było po strzale Telichowskiego, ale pochodzący z Wielkopolski zawodnik nie wykorzystał świetnego dogrania Damiana Chmiela. Chwilę po tej akcji z daleka huknął Jagiełło, ale na posterunku był golkiper Lecha. Ten młody pomocnik mógł jeszcze w samej końcówce zdobyć zwycięską bramkę, ale mocny strzał poszybował tuż nad poprzeczką.

Do końca wynik nie uległ już zmianie i Lech bezbramkowo zremisował z Podbeskidzie. Kolejorz zawiódł, bo o ile w pierwszej połowie podopieczni Rumaka co chwilę zagrażali bramce Rybansky’ego, o tyle w drugiej tych akcji było jak na lekarstwo. Ciężko wygrywać, gdy przez 90 minut nie oddaje się żadnego celnego strzału. Jeśli szukać jakichkolwiek plusów po stronie poznaniaków, to z pewnością dobrą wiadomością jest wyczekiwany powrót do składu Rafała Murawskiego.

Podbeskidzie Bielsko-Biała – Lech Poznań 0:0 (0:0)

Lech Poznań: Maciej Gostomski – Mateusz Możdżeń, Hubert Wołąkiewicz, Marcin Kamiński, Barry Douglas – Łukasz Trałka, Karol Linetty – Gergo Lovrencsics, Kasper Hamalainen (60. Szymon Pawłowski), Daylon Claasen (76. Rafał Murawski) – Łukasz Teodorczyk (46. Bartosz Ślusarski).

Podbeskidzie Bielsko-Biała:  Ladislav Rybansky – Tomasz Górkiewicz, Adam Deja, Dariusz Pietrasiak, Błażej Telichowski – Dariusz Łatka, Anton Sloboda, Marek Sokołowski (63. Aleksander Jagiełło), Marcin Wodecki (75. Krzysztof Chrapek), Damian Chmiel – Piotr Malinowski (46. Fabian Pawela)

Żółte kartki: Tomasz Górkiewicz (Podbeskidzie) – Mateusz Możdżeń, Rafał Murawski (Lech)

Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków).

Widzów: 3 600.

Trenerzy powiedzieli po meczu (kliknij tutaj).

Piłkarze po meczu: (kliknij tutaj).

Damian Smyk

zdjęcia: X-News / T-Mobile Ekstraklasa

Dodaj komentarz