Lech – Śląsk 1:3. Kolejorz dostał srogą lekcję od nowego lidera


Putnocky lepszy od Gytkjaera

Początek drugiej części wyraźnie wyrażał niezadowolenie poznaniaków z obecnego stanu rywalizacji. Długo jednak holowali futbolówkę, ale nadal brakowało konkretnych działań. W przeddzień dzisiejszego zmagania Christian Gytkjaer otwarcie przyznał, że będzie chciał się wykazać wyższą przebiegłością od byłego golkipera lechitów, reprezentującego dziś wrocławskie barwy. Duńczyk zagrażać zaczął dopiero po przerwie. Najpierw piłka po jego strzale głową trafiła prosto w ręce Słowaka. Chwilę później podjął drugą próbą, ale również nieskuteczną. Futbolówka przeleciała minimalnie nad poprzeczką, a bramkarz Śląska bez pośpiechu wznowił grę od własnej bramki. Ta zbyt spokojna zagrywka zakończyła się gwizdami poznańskich fanatyków.

Jedna z najlepszych defensyw w lidze spisywała się i dziś na znakomitym poziomie, sprawiając niemałe problemy atakującym z Poznania. Mimo to bliski strzelenia bramki w 75 minucie był Tiba, lecz jego uderzenie wybronił golkiper rywali, wybijając piłkę na korner. Za wszelką cenę Gytkjaer szukał okazji do pokonania Putnockiego. Najlepsza z nich była w 82 minucie. Napastnik Lecha oddał potężne uderzenie, ale w lepszej dyspozycji w dzisiejszym meczu był słowacki golkiper, który wykazał się jeszcze lepszą interwencją. W ostatnich minutach spotkania Duńczyk z zaskoczenia uderzył w pobliżu słupka, ale 34-latek jak zwykle wygrał ten pojedynek. Jak do tej pory skreślony w kwietniu bramkarz przez działaczy Kolejorza może pochwalić się świetnym dorobkiem. Po 4 kolejkach wpuścił tylko 2 gole.

Więcej na kolejnych stronach tego artykułu:

Dodaj komentarz